Były piłkarz, a obecnie dyrektor reprezentacji Polski Tomasz Iwan uważa, że Arkadiusz Milik nie będzie rywalizował z Robertem Lewandowskim o miejsce w drużynie narodowej. Według niego obaj mogą stworzyć jeden z najgroźniejszych duetów napastników w Europie.
W miniony weekend Milik i Lewandowski zdobyli po dwie bramki dla swoich klubów. Ten pierwszy przyczynił się do wyjazdowego zwycięstwa Ajaksu Amsterdam z Heerenveen 4:1. Z kolei król strzelców Bundesligi zdobył dwa gole dla Bayernu, który w Bremie pokonał Werder 4:0.
- Nie wysuwałbym stwierdzeń, że Arek może przyćmić Roberta. W najbliższej przyszłości to może być jeden z najgroźniejszych ataków w Europie, jeśli nie najgroźniejszy. Bardziej widzę ich jako parę, niż konkurentów. Ich warunki fizyczne i sposób gry powodują, że rywale mają się czego obawiać. Obydwaj są bardzo potrzebni naszej reprezentacji - powiedział Iwan.
W eliminacjach do mistrzostw Europy 2016 Milik zdobył już trzy gole. Lewandowski ma o jedno trafienie więcej, z tym, że wszystkie cztery bramki zdobył w meczu z Gibraltarem (7:0).
- Milik niewątpliwie ma ogromny potencjał. Jednak ważna jest w tym rola trenera Adama Nawałki, który doskonale go zna. Przecież wprowadzał go na boiska ekstraklasy, a potem do reprezentacji. Dla Arka selekcjoner jest wielkim autorytetem i ma ogromny wpływ na jego rozwój. Mają ze sobą bardzo dobre relacje - podkreślił Iwan.
Ponad dwa lata temu Milik opuścił Górnika Zabrze, w którym trenerem był Nawałka. W wieku 18 lat podpisał 5,5 letni kontrakt z Bayerem Leverkusen. Nie znalazł uznania w oczach tamtejszego trenera i został wypożyczony do Augsburga. Tam występował częściej niż w Leverkusen, ale również nie odgrywał ważnej roli. W maju na roczne wypożyczenie polskiego napastnika zdecydował się Ajax, który stara się o wykupienie go z Bayeru.
- To idealne miejsce dla Arka, bo ten klub stawia na młodych zawodników od wielu lat. Przecież wielu piłkarzy światowej klasy stawiało pierwsze kroki w wielkim futbolu właśnie w Amsterdamie, a potem trafiało do innych wielkich klubów. Można wymienić mnóstwo znanych zawodników, począwszy od Patricka Kluiverta, kiedy jako młody piłkarz rozstrzygał losy meczów na korzyść Ajaksu w Lidze Mistrzów, a skończywszy właśnie na Arku. Polak jest w świetnym miejscu dla siebie. To korzystne otoczenie szczególnie dla napastnika, bo Ajax, podobnie jak inne holenderskie kluby, preferuje ofensywny styl gry - ocenił były gracz m.in. PSV Eindhoven, Feyenoordu Rotterdam i Rody Kerkrade.
Według niego 21-letni napastnik cały czas się rozwija i powinien na dłużej pozostać w Ajaksie.
- Klub z Amsterdamu od lat walczy o czołowe miejsca, zarówno w swojej lidze, jak i europejskich pucharach. Jego filozofia oparta jest na szkoleniu, rozwijaniu i promocji młodych zawodników. Arek może wiele nauczyć się od Dennisa Bergkampa, który w Ajaksie jest odpowiedzialny za szkolenie napastników. Widać już efekty, bo zdobywa bramki po uderzeniach swoją słabszą, prawą nogą. To są symptomy pokazujące, że jest w dobrym miejscu. Jednak nie może się zniechęcać, jeżeli Frank de Boer posadzi go na ławce rezerwowych. Musi robić swoje, bo fakt, że w tak młodym wieku występuje w tak znanym klubie jakim jest Ajax, jest bardzo optymistyczny. Mam nadzieję, że to jest dopiero początek jego dalszej drogi i oszałamiającej kariery, chociażby takiej, jaką robi Lewandowski - zakończył Iwan.
(PAP)
Reklama