Biało-czerwone buty legendarnego koszykarza Michaela Jordana, w których grał przeciwko Los Angeles Lakers w grudniu 1984 r. zostaną w kwietniu wystawione na aukcję. Cena wywoławcza to 50 tys. dol. Ich właścicielem przez 30 lat był chłopiec do podawania piłek.
To kolejna para butów firmy Nike z autografem legendarnego zawodnika, która trafi pod młotek. Za 107 tys. dol. sprzedano obuwie, w którym Jordan rywalizował w jednym z finałowych spotkań NBA w 1997 roku przeciw Utah Jazz, zaś za adidasy z debiutanckiego sezonu w barwach Chicago Bulls zapłacono 31 070 dolarów. Natomiast jedna z par obuwia firmy Convers z lat kariery w lidze akademickiej NCAA osiągnęła ostatnio cenę 33 387 dol.
- Przechowywałem je w szafie mamy. Niewiele osób, które mnie znało w tamtym okresie wiedziało, że mam buty z autografem Jordana - powiedział Khalid Ali, który w 1984 roku jako 15-latek poprosił Jordana podczas rozgrzewki przez meczem Lakers - Chicago o sprezentowanie butów.
Ciekawostką jest to, że nie ma zdjęć Jordana z meczu rozegranego 2 grudnia 1984 roku w Los Angeles. Jego buty zostały uwiecznione jedynie na fotografii wykonanej pięć dni przed tym meczem, gdy "Byki" grały z Phoenix Suns. Dom aukcyjny potwierdził także w klubie z "Miasta Aniołów", że Ali był chłopcem do podawania piłek Lakers.
Koszykarz używał obuwia firmy Converse przez całą karierę akademicką, gdyż... płaciła ona szkoleniowcowi North Carolina 10 tysięcy dolarów rocznie za to, by wszyscy jego zawodnicy grali właśnie w jej butach.
Po przejściu Jordana do zawodowego zespołu Chicago Bulls marka ta zaproponowała mu kontrakt reklamowy w wysokości 100 tys. dolarów, ale stawkę przebiła Nike. Z tą firmą sześciokrotny mistrz ligi NBA (1991–93 i 1996–98) był związany do końca kariery. Rocznie na marce Air Jordan firma zarabia 2,5 miliarda dolarów.
Dariusz Cisowski
