Od lat właściciele firm transportowych zmagają się z pytaniem, w jaki sposób najlepiej płacić kierowcom ciężarówek. Wraz z wdrażaniem nowych przepisów pytanie to nabiera coraz większego sensu. Bo jak na przykład płacić za przejechaną milę, skoro wprowadzając na pokład ciężarówki ELD (ang. electronic logging devices), mocno ograniczamy możliwości dziennej jazdy?
Naliczanie mil nieopłacalne
Każdy dobrze wie, że z papierowymi kartami nigdy nie było problemu. Jeżeli trzeba było jechać godzinę dłużej, to się ucięło z postoju na obiad i tankowanie. Stałeś w korku dwie godziny i przejechałeś zaledwie dziesięć mil, to w karcie widniały dwie godziny „off duty”. I tym podobne. Z ELD takie rzeczy już nie przechodzą. Wszystko musi być legalnie minuta do minuty. Korki czy zła pogoda, wypadek czy awaria – komputera nie oszukasz. Jedenaście godzin jazdy i to wszystko, potem postój. Nic więc dziwnego, że kierowcy już teraz nie chcą mieć płacone za mile, bo po prostu nie sposób tych mil nakręcić, a co za tym idzie – zarobki są marniejsze.
Płaca na godzinę?
Żeby nie nadgodziny, za które trzeba płacić dodatkowe pieniądze, to byłoby to pewne wyjście. O ile na lokalnych trasach (codziennie w domu) to jeszcze zdaje egzamin, o tyle z długodystansowcami zaczynają się problemy. Bo płacić tylko za godziny jazdy – pracy czy również za pozostałe godziny spędzone w ciężarówce? Jeśli firma nie będzie płaciła nadgodzin, to z pewnością znajdzie się prawnik, które weźmie sprawę w swoje ręce, a właściciel firmy po wypłaceniu zaległych pieniędzy pójdzie z torbami…
A może procent od przewożonego ładunku?
Stay Mertics, firma doradcza i rekrutacyjna, przeprowadziła badania, z których wynika, że kierowcy są bardziej zadowoleni, gdy mają płacony procent od ładunku niż stawkę na godzinę lub za milę. Ale co to znaczy procent od ładunku? Otóż kierowca ma zapłacony umówiony procent od ceny znajdującej się na fakturze klienta (ang. invoice).
Badania przeprowadzono na ponad czterech tysiącach kierowców z 31 różnych firm transportowych.Spośród tych kierowców 360 miało płacone na godzinę, 1795 za milę, a 2364 – procent od ładunku. Ze wspomnianych 31 firm transportowych dwadzieścia dwie płaciły na dwa lub więcej sposobów.
Inne wnioski, jakie wyciągnięto z sondażu, mówią o tym, że kierowcy mający płacone na godzinę uważają, iż zarabiają mniej od kierowców mających płacony procent od ładunku. Co więcej, współpraca z dyspozytorami (ang. dispatchers) układa się dużo lepiej tym opłacanym z procentów. Podsumowując, kierowcy twierdzą, że najchętniej pracują dla firm oferujących procent od przewożonych ładunków, gdyż według nich jest to najuczciwsza forma zapłaty.
All About Trucks
fot.All About Trucks
Reklama