Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 08:32
Reklama KD Market
Reklama

Chiny. Protest przeciwko wizycie dalajlamy w USA

Chiny zaprotestowały w piątek przeciwko obecności dalajlamy, duchowego przywódcy Tybetańczyków, na publicznej imprezie w USA, w której uczestniczył m.in. prezydent Barack Obama. Pekin zarzucił Waszyngtonowi wykorzystywanie kwestii Tybetu do celów politycznych.

Rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei podkreślał, że Pekin uważa dalajlamę za politycznego uchodźcę, który "pod płaszczykiem religii" dąży do obalenia chińskich rządów w Tybecie.

Obama powitał w czwartek dalajlamę przy okazji śniadania modlitewnego w Waszyngtonie jako "dobrego przyjaciela", ale nie spotkał się z nim bezpośrednio. Skinął mu głową, uśmiechnął się, złożył dłonie w powitalnym geście, a potem pomachał ręką.

Hong oświadczył, że Chiny sprzeciwiają się udostępnianiu dalajlamie przez inne kraje platformy do promowania jego planów. Podkreślał, że w kwestii Tybetu Pekin nie pójdzie na żadne ustępstwa. Tybet został zajęty przez komunistyczne Chiny w latach 50. XX wieku. Dalajlama przebywa na uchodźstwie od 1959 roku.

Przemawiając z okazji dorocznego Narodowego Śniadania Modlitewnego do ok. 3 tys. zgromadzonych Obama mówił, że dalajlama jest "przekonującym przykładem tego, co oznacza współczucie, źródłem inspiracji, zachęcającym do opowiedzenia się za wolnością i godnością wszystkich istot ludzkich". Przypomniał, że przy kilku okazjach przyjął dalajlamę w Białym Domu.

Podczas czwartkowej godzinnej dyskusji o sprawach wiary Obama siedział przy stole prezydialnym razem z innymi przywódcami politycznymi i religijnymi. Dalajlama, laureat pokojowego Nobla, zajął miejsce w audytorium, obok aktora Richarda Gere'a i doradczyni Obamy, Valerie Jarrett. W ubiegłym roku na spotkaniu modlitewnym Obama skrytykował Chiny za niedostateczną ochronę wolności religijnej.

W czasie ostatniego spotkania Obamy z dalajlamą w lutym 2014 roku Biały Dom wyjaśniał, że tybetański przywódca został przyjęty "jako cieszący się szacunkiem na całym świecie przywódca duchowy i kulturowy", sugerując, że nie został przyjęty w charakterze dygnitarza politycznego. Spotkanie, które było zamknięte dla prasy, nie odbyło się w prestiżowym Gabinecie Owalnym. Mimo tych formalnych ostrożności władze w Pekinie natychmiast nazwały rozmowę obu przywódców "poważną ingerencją" w sprawy wewnętrzne Chin. (PAP)

fot.Franck Robichon/PAP/EPA



Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama