Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 09:47
Reklama KD Market

Odcinek 38. I w transporcie nie brakuje naciągaczy

Aż strach pomyśleć, na co mogą być narażone firmy transportowe. Nie dosyć, że muszą zmagać się z niedoborem kierowców, górą nowych przepisów i psującym się sprzętem, to do tego wszystkiego dochodzi jeszcze zwykła ludzka nieuczciwość.

Rząd federalny ogłosił niedawno dwie sprawy sądowe dotyczące fikcyjnych operacji brokerów załadowujących ciężarówki. Jedna toczy się w Nowym Jorku, druga na naszym podwórku w Illinois. Komórka Departamentu Transportu (The Department of Transportation of Inspector General) rozpoczęła dochodzenie, a Departament Sprawiedliwości przejął je i prowadzi sprawy w dwóch osobnych sądach.

W Chicago Dragan Simovski, pracownik Freedom Transportation, przyznał się do winy w sprawie oszustwa związanego z przelewami – wire fraud. Naciągnął różne firmy transportowe na sumę 532 tys. dolarów. Jego wyrok zostanie ogłoszony przez sędziego Charlesa Norgle z północnego dystryktu 17 marca tego roku.

Oszustwo Simovskiego było bardzo proste w swojej formie. Dzwonił bądź pojawiał się u spedytora, podając się za brokera bądź pracownika firmy transportowej i pobierał opłatę za przewóz towaru. Następnie ładunek był przez niego zlecony jakiemuś przewoźnikowi, który dostarczał towar, natomiast nigdy nie otrzymał zapłaty za usługę. Za takie przestępstwo kodeks karny przewiduje karę więzienia od czterech lat i trzech miesięcy do pięciu lat i trzech miesięcy, grzywna również może zostać wliczona.

Gregory Sclafani, drugi z oszustów, działał na terenie stanu Nowy Jork. Podając się za brokera, pobierał opłaty za transport samochodów osobowych, z których większość nigdy nie została dostarczona. Mając dostęp do kont bankowych swoich klientów, również wybierał sumy, do których nigdy nie był upoważniony. Przestępstwo to ciągnęło się od 2007 do 2014 r., ofiarami padło ponad 100 osób, a oszust przywłaszczył sobie 600 tys. dolarów.

Dlatego też zachęcamy kierowców do korzystania z firm brokerskich już sprawdzonych na rynku. Czasami warto wziąć ładunek o parę stówek taniej, ale od pewnego pośrednika, niż później uganiać się – po tygodniu pracy – za oszustem, u którego i tak nic nie wskóramy.

All About Trucks

fot.Kamil Krzaczyński/EPA
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama