Technologia odważnie wkracza w świat transportu. Pomiędzy legendy można już włożyć opowieści starych kierowców o tym, jak to ciężarówki nie miały wspomagania kierownicy, czy że nie było poduszek powietrznych – tylko same resory, albo chociażby jak to jadąc do Kalifornii, trzeba było mokry ręcznik na kark kłaść dla ochłody, bo nikt jeszcze o klimatyzacji (AC) nie słyszał.
Rewolucja jest tuż za rogiem, a dowodem na to może być Volvo Group Uptime Center. Centrum to zostało stworzone przez grupę Volvo and Mack Trucks, a hasłem przewodnim jest powiedzenie, że „powinniśmy myśleć jak linie lotnicze: nie ma żadnych niezaplanowanych postojów” (słowa Gorana Nyberga, prezesa ds. sprzedaży i marketingu Volvo na Amerykę Północną). Krótko mówiąc, grupa ta chce doprowadzić do wyeliminowania awarii ciężarówek na drogach. Prawdopodobnie za kilkanaście lat widok zepsutej ciężarówki stojącej na poboczu autostrady będzie rzadkością.
Informatycy pracują nad tym, aby części pojazdu „rozmawiały” ze sobą i przekazywały dane do centrum. Na przykład, że alternator jest już na wykończeniu – przestanie działać za określoną liczbę dni i należy wymienić go przed tym czasem.
Fachowcy z Volvo Group prognozują, że za pięć lat wszystkie nowe ciężarówki będą podłączone do „bezprzewodowego warsztatu” (ang. wireless workshop) i będą w stanie same określić problem, z jakim się borykają, a w wielu przypadkach nawet dokonać naprawy online.
Podamy wam hipotetyczny przykład takiej awarii, która może wydarzyć się w niedalekiej przyszłości, powiedzmy w 2020 roku, a wy sami oceńcie, czy to dobra przyszłość, czy też nie.
Otóż pan Janek dostaje ładunek do Kalifornii i zadowolony, tuż po załadowaniu, udaje się w trasę. Tymczasem o godzinie 18:47 Uptime Center dostaje wiadomość poprzez Volvo Remote Diagnostics, że ciągnik pana Janka ma problemy z wtryskami paliwa. Pan Janek zostaje natychmiast poinformowany przez centrum, że jego pojazd straci 25 procent swojej mocy w przeciągu następnych 60 minut, a w ciągu kolejnych 240 minut będzie mógł poruszać się z maksymalną szybkością 5 mil na godzinę. Wiadomość brzmi: „ciągnik zostaje skierowany do najbliższego dealera w celu niezbędnej naprawy”. O 19:19 dealer zostaje poinformowany o awarii, dostając równocześnie kod usterki, instrukcje naprawy i numery potrzebnych części. Zgadza się na dokonanie naprawy. O godzinie 1:12 w nocy naprawa zostaje zakończona i pan Janek może udać się w dalszą drogę.
Takie połączenie technologii i doraźnej pomocy to przyszłość transportu. Wykluczone zostaną niezaplanowane postoje, co znacznie zmieni struktury biznesu transportowego z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych. Nie ma gorszego scenariusza dla kierowcy niż awaryjny postój na poboczu autostrady, kiedy pojawia się policja stanowa i każe usunąć pojazd, gdyż stanowi zagrożenie dla ruchu drogowego. W wielu przypadkach policjant również dzwoni po „zaprzyjaźnioną” (czytaj bardzo drogą) pomoc drogową. I automatycznie dwa wydatki nakładają się na siebie: odholowanie i naprawa. Nie wspominając o opóźnionym ładunku.
Na szczęście już niedługo będziemy mogli tego uniknąć.
All About Trucks
Reklama