Ewa Malcher
Niespodziewanym zgrzytem rozpoczęło się wczesne głosowanie na przedmieściach Chicago. Kandydat na kongresmana stanowego Jim Moynihan przeżył szok, gdy w poniedziałek głosował w bibliotece w Schaumburgu na republikanów, w tym na siebie, a okazało się, że wszystkie głosy otrzymali demokraci, także jego rywal wyborczy.
Moynihan zademonstrował komisji wyborczej, że to nie on popełnił pomyłkę. Wielokrotnie próbował oddać głosy na republikanów, ale za każdym razem maszyna do głosowania rejestrowała je na koncie demokratów. I dopiero po interwencji zdenerwowany kandydat mógł oddać głosy zgodnie ze swoimi preferencjami.
Na Twitterze można znaleźć wpisy Moynihana, w których ostrzega wyborców, by podczas głosowania sprawdzali, jak faktycznie maszyna rejestruje ich głosy.
Z kolei portal Illinois Watchdog poprosił o komentarz w tej sprawie biuro sekretarza powiatu Cook (Cook County Clerk Office), które odpowiedzialne jest za wybory na przedmieściach. Rzecznik prasowy poinformował, że maszynę przetestowano i okazało się, że źle skalibrowano ekran dotykowy.
Jak podkreślił, każdy wyborca powinien być czujny i sprawdzić jeszcze raz po oddaniu głosów, co zaznaczył na karcie do głosowania, a w przypadku jakichkolwiek problemów zaalarmować członków komisji wyborczej. (ao)
fot.Erik S. Lesser/EPA
