Szefowa związku zawodowego nauczycieli ma guza mózgu
Karen Lewis przeszła operację usunięcia złośliwego guza mózgu. Ze względu na ciężką chorobę, nie będzie kandydować na burmistrza Chicago. Kierownictwo związkiem zawodowym nauczycieli chicagowskich przekazała Lewis swojemu dotychczasowemu zastępcy − Jesse Sharkey’owi. W wyścigu o fotel burmistrza zmienia się układ sił.
Wkrótce była szefowa związku Chicago Teachers Union (CTU) ma przejść standardowe leczenie onkologiczne − radioterapię i chemioterapię.
Tydzień temu Lewis poddała się wielogodzinnej operacji w szpitalu Northwestern Memorial, ale wtedy nie ujawniono, że chodziło o guza mózgu. Zdementowano też pogłoski, że miała udar mózgu, ponieważ do szpitala zgłosiła się z zawrotami i bólami głowy. Do wiadomości publicznej podano wówczas, że zabieg nie był wcześniej planowany i że został przeprowadzony w trybie natychmiastowym ze względu na zagrożenie życia.
Pomimo poważnych problemów zdrowotnych Lewis, jej komitet wyborczy zapewnił zaraz po operacji, że będzie kontynuował swoją działalność, stwarzając tym samym nadzieję na jej udział w wyścigu o fotel burmistrza. Lewis, zanim zachorowała, była bliska oficjalnego ogłoszenia swej kandydatury. Uważana była za faworytkę, ponieważ w sondażach miała lepsze notowania, niż ubiegający się o reelekcję Rahm Emanuel. Na decyzję Lewis czekali z niecierpliwością jej zwolennicy.
Obecnie oprócz Emanuela jedynym znanym i liczącym się kandydatem na polu walki jest radny 2. okręgu miejskiego Robert Fioretti, który chętnie przyznaje się do polskich korzeni i bywa na polonijnych imprezach. Fioretti krytykuje rządy Emanuela oraz jego politykę oświatową i obiecuje, że zjednoczy Chicago.
Wcześniej swój udział w wyborach zgłosiło troje Afroamerykanów: prawniczka i właścicielka firmy konsultingowej Amara Enyia z East Garfield Park na południu Chicago, a z zachodu miasta − policjant Frederick Collins oraz były radny 9. okręgu Robert Shaw.
Niskie notowania Emanuela w sondażach są zachętą do uczestnictwa w wyborach; tylko 8 proc. społeczeństwa opowiada się za reelekcją obecnego burmistrza a 29 proc. wyborców głosowałoby na niego, gdyby elekcja odbywała się dziś.
Natomiast poważne zagrożenie dla rywali stanowi astronomiczny fundusz polityczny Emanuela wynoszący już 10 mln dolarów. Burmistrza stać na kupienie dużej ilości reklam, zatrudnienie najlepszych strategów politycznych i setki pracowników kampanijnych.
Przypomnijmy, że wybory municypalne odbędą się w Chicago 24 lutego 2015 roku. (ao)
fot.Karen Jennings Lewis Facebook