Były prezydent Polski Lech Wałęsa zaapelował w sobotę w Kijowie do Ukraińców o jedność w obliczu agresji Rosji i wspólne dążenie do Europy oraz oświadczył, że należy przyspieszyć procesy na rzecz włączenia ich kraju do struktur zachodnich.
Wałęsa przyjechał na Ukrainę z jednodniową wizytą na zaproszenie mera Kijowa, znanego boksera Witalija Kliczki. Wspólnie złożyli kwiaty przed Krzyżem Niebiańskiej Sotni, upamiętniającym ofiary protestów przeciwko obalonemu w lutym prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi i odwiedzili w szpitalu wojskowym żołnierzy, rannych w walkach z separatystami i wojskami rosyjskimi na wschodniej Ukrainie.
„Na razie bądźcie zgodni, bądźcie wszyscy razem przeciwko tym wyzwaniom. Jak Europa zobaczy, że Ukraina mimo różnic, mimo krzywd wewnętrznych, jest razem, to też inaczej będzie na was patrzeć. Zamknijcie oczy, zaciśnijcie zęby i razem idźcie do pokoju, do wolności” – zachęcał b. prezydent.
„Ja bym przyspieszył wszystkie procesy, by włączyć Ukrainę do Unii i do NATO, a gdyby już tam była, to wtedy musiałaby się urządzać, jak my wszyscy. My tylko możemy otwierać możliwości, a resztę musi zrobić Ukraina. Nawet za dużo pomagać nie można, to ma być wasze” – dodał.
Wałęsa ocenił, że prezydent Rosji Władimir Putin popełnił błąd, gdy zaatakował Ukrainę; powiedział, że Rosja nie wygra w tym konflikcie.
„Dobrze, że Putin popełnił błąd. Dobrze, że czołgami zaczął rozwiązywać problemy, bo tej walki nie wygra. Tę walkę musi przegrać i przegra. Tyle, że niepotrzebnie nabije nam guzów i krwi upuści. Widzieliście tych młodych ludzi. Co on z nimi zrobił? Oni byli chętni do pracy, do życia, przez nieodpowiedzialne błędy Putina są w nieszczęściu” – mówił po wizycie w szpitalu.
Podkreślił, że jeśli Polska zetknęłaby się z tym samym problemem, co dziś Ukraina, Polacy broniliby ojczyzny z całym zdecydowaniem.
„Jeśli ktoś przyjdzie na polską ziemię bez zaproszenia, to Polska będzie się bronić, atakując. Jeśli ktokolwiek zaatakuje Gdańsk, to my zaatakujemy Moskwę. Nie będziemy walczyć na swoim terenie. Nikomu nie grozimy. Chcemy pokoju, kochamy Rosjan, nigdy na Rosjan nie napadniemy. Ale jak oni napadną na nas, to będzie gorąco. Żeby było jasne. Ja pierwszy stanę do boju!” – oświadczył.
B. prezydent skrytykował jednocześnie Stany Zjednoczone, które – jak zaznaczył - nie wywiązują się z gwarancji bezpieczeństwa, udzielonych Ukrainie w ramach Memorandum Budapeszteńskiego z 1994 roku mówiącego o gwarancjach dla Ukrainy w zamian za pozbycie się broni jądrowej.
„Stany i inne kraje dały gwarancje Ukrainie, kiedy zabierali jej broń atomową. Gwarancje jedności i bezpieczeństwa. Gdzie są te gwarancje? Gdzie ta Ameryka? Zabierać broń mogli, a co z wykonaniem zobowiązań? Trzeba o tym mówić, bo gdyby Ukraina miała broń nuklearną, to Rosja musiałaby uważać. Rozbroili Ukrainę i zostawili samą. I to mi się nie podoba” – powiedział Lech Wałęsa.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
Na zdjęciu: Lech Wałęsa fot.Filip Singer/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.