Hokeiści Chicago Blackhawks w pierwszym meczu sezonu wstępnego pokonali na własnym lodowisku po dogrywce Detroit Red Wings 2:1. Inauguracyjną bramkę zdobył Patrick Kane, natomiast zwycięską w 3 minucie dogrywki Jonathan Toews. Rewanż w Detroit wygrali gospodarze 3:2 (bramki Bryan Bickell, Garret Ross). W piątek w United Center Blackhawks będą o godz. 7.30 gościć NY Rangers.
Skład zespołu w porównaniu z ubiegłym sezonem praktycznie nie zmienił się. Z zawodników, którzy mieli stałe miejsce w składzie ubył tylko Brandon Bollig, który przeniósł się do Calgary Flames. Pozostali wszyscy ci, którzy tworzyli oblicze zespołu, jego wartość i siłę.
Jonathan Toews i Patrick Kane podpisali nowe kontrakty, które obowiązywać będą 8 lat. Na ich mocy będą oni zarabiać 10. 5 miliona dolarów rocznie. Nikt w NHL nie ma bardziej lukratywnego kontraktu, ale też nikt nie osiągnał tak wiele jak oni. Obaj zdobyli dwa razy Puchar Stanleya, mają w swoim dorobku medale olimpijskie i mistrzostw świata. Obaj zostali MVP rozgrywek, otrzymując trofeum Conn Smythe. Są dla Blackhawks wartością bezcenną i na ich bazie można budować zespół na wiele lat.
W tym roku będą mieli solidne wsparcie ze strony Patricka Sharpa, Mariana Hossy, Brandona Saada i Teuvo Teravainena. Wybrany dwa lata temu w pierwszej rundzie draftu Fin rozegrał w ubiegłym sezonie trzy mecze w NHL i pięć w AHL w Rockford. W tym roku niektórzy uważają, że jego talent i umiejętności zrobią z niego gwiazdę. Pytaniem jest tylko to, czy w zespole, który posiada tak dużo znakomitości, będzie on miał szanse na zademonstrowanie tego, co już potrafi. Przecież są Kris Verseeg, Andrew Shaw, Bryan Bickell, Ben Smith, Marcus Kruger, Jeremy Morin, pozyskany z Nowego Jorku Brad Richards. Oni Teravainenowi zawieszą bardzo wysoko poprzeczkę I oni będą limitować jego czas gry.
W całości utrzymana została formacja defensywna. Najlepszy obrońca NHL poprzedniego sezonu Duncan Keith grać będzie z Brentem Seabrookem, Johny Oduya z Niklasem Hjarmarssonem, Nick Leddy z Marianem Rozsivalem.
W bramce pewne miejsce ma Corey Crawford. Za jego plecami pozostają Antti Raanta, Michael Leighton (ten sam, który strzegł bramki Philadelphia Flyers, kiedy Blackhawks zdobywali Puchar Stanleya w 2010 roku) i Scott Darling.
Centralna Dywizja Konferencji Zachodniej w tym roku będzie wyjątkowo mocna. Wskazanie faworyta nie jest zadaniem łatwym. St. Louis Blues, Minnesota Wild, Colorado Avalanche wydają się być dla Blackhawks najgroźniejsi, ale też Dallas Stars, Nashville Predators też z pewnością nie będą dostarczycielami punktów.
Być może to nie podopieczni trenera Joela Quenneville zdobędą mistrzostwo dywizji. Ale nie dlatego, że będą gorsi od pozostałych, ale dlatego, że będą czynić starania, aby to, co mają najlepsze i najgroźniejsze dla przeciwnika zachować na playoffs. I zdobyć po raz trzeci w ostatnich pięciu latach Puchar Stanleya.
Dariusz Cisowski
Reklama