Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 07:26
Reklama KD Market

Rosja pokonana. Gramy z Niemcami o finał



Polscy siatkarze wygrali w Łodzi z Rosjanami 3:2 (25:22, 25:22, 21:25, 22:25, 15:11) w ostatnim meczu grupy H i zapewnili sobie z pierwszego miejsca awans do półfinału mistrzostw świata. Biało-czerwoni o finał zmierzą się w sobotę w katowickim Spodku z Niemcami.

Polska: Michał Winiarski, Karol Kłos, Fabian Drzyzga, Mateusz Mika, Piotr Nowakowski, Mariusz Wlazły – Paweł Zatorski (libero) – Dawid Konarski, Michał Kubiak, Paweł Zagumny, Rafał Buszek.

- Będziemy walczyć do ostatniej piłki – zapowiadał po porażce 0:3 z Brazylią trener Rosji Andriej Woronkow. W meczu z Polską jego podopieczni skuteczną walkę podjęli jednak dopiero wtedy, gdy losy awansu do półfinału były już rozstrzygnięte.

Gospodarze przystępowali do spotkania mając świadomość, że dwa wygrane sety zapewnią im awans do półfinału. I plan minimum szybko zrealizowali. W pierwszym secie byli zdecydowanie lepsi od zagubionych Rosjan, którzy grali tak, jak dzień wcześniej przeciwko Brazylii, czyli słabo. Polacy szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie (7:3, 15:9, 22:16) i po zepsutej zagrywce Dmitrija Muserskiego wygrali partię 25:22.

Druga zakończyła się takim samym wynikiem, choć była nieco bardziej emocjonująca. Najciekawszy był fragment przed i po drugiej przerwie technicznej - drużyny zdobywały w nim punkty seriami. Zaczęli Rosjanie, którzy ze stanu 13:15 wyciągnęli wynik na 17:15. Polacy odpowiedzieli jednak jeszcze lepszą serią. Zdobyli pięć oczek z rzędu i objęli trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta. Po skutecznym bloku wygrali 25:22 wprawiając w euforię ponad 12 tys. widzów na trybunach łódzkiej Atlas Areny.

Po dwóch setach, w których najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej drużyny był Mariusz Wlazły (zdobył w nich 17 punktów) było już pewne, że biało-czerwoni zagrają w półfinale MŚ. Niewiadomą pozostawała jedynie kwestia miejsca, z którego wyjdą z grupy H.

W trzecim secie trener Antiga dał już odpocząć Michałowi Winiarskiemu, którego w szóstce zastąpił Michał Kubiak. Zmieniła się też gra biało-czerwonych, którzy zadowoleni z awansu mieli problemy z koncentracją i na początku partii tylko przyglądali się temu, co robią rywale. Polacy przegrywali już 3:9, ale później zaczęli odrabiać straty. Na drugiej przerwie technicznej mieli jeszcze cztery punkty mniej od Rosjan (12:16), by po wznowieniu gry zmniejszyć ten dystans do jednego oczka (15:16). Końcówka należała jednak do gości, którzy wygrali tego seta 25:21 a kolejnego 25:22.

Tie-break należał już do Polaków, którzy wygrali 15:11 i cały mecz 3:2. Dzięki zwycięstwu zajęli pierwsze miejsce w grupie i w półfinale w Katowicach zagrają w sobotę z Niemcami – drugim zespołem grupy G. W drugim półfinale zmierzą się Francuzi z obrońcami tytułu Brazylijczykami.

Biało-czerwoni piąty raz w historii znaleźli się w czołowej czwórce mundialu. Tytuł wywalczyli 40 lat temu, a w 2006 roku zdobyli srebrny medal. Poza podium uplasowali się w 1956 i 1960 roku.

Po meczu powiedzieli:

Marcin Możdżonek (środkowy reprezentacji Polski): "Bardzo ważne było, jak zaczniemy i jak nam się będzie grało. Rozpoczęliśmy bardzo dobrze i wiedzieliśmy, że Rosjanie nie są w najwyższej dyspozycji i trzeba to wykorzystać. W szatni po dwóch setach była radość, ale doskonale wiedzieliśmy, że musimy się jeszcze skoncentrować, by wygrać to spotkanie i zająć pierwsze miejsce w tabeli.

- Uważam, że to dobrze, iż zagramy o finał z Niemcami. Graliśmy z nimi mecze sparingowe, mniej więcej wiemy, co prezentują. Oni oczywiście przez to także o nas więcej wiedzą, ale to jest półfinał mistrzostw świata i na pewno damy z siebie wszystko. Bardzo się cieszę, że kibice zachowali klasę i nie połączyli polityki ze sportem. Wspierali nas tak, jak należy. Wszystko było w granicach normy.

Rafał Buszek (przyjmujący reprezentacji Polski): "Pewnie można było to skończyć w trzech setach, ale przede wszystkim cieszymy się, że udało się wygrać to spotkanie. Dowieźliśmy zwycięstwo do końca. Jesteśmy zadowoleni, że wygraliśmy grupę, a półfinał mistrzostw świata na pewno nie będzie łatwy. Bez znaczenia, z kim byśmy nie grali".

Fabian Drzyzga (rozgrywający reprezentacji Polski): "Tak szybko Rosjanie nie pękli. Tylko nasza dobra gra i postawa na boisku sprawiło, że wygraliśmy dwa pierwsze sety. Oni walczyli jednak później dalej, ale na szczęście udało się zwyciężyć w tie-breaku. Myślę, że decydująca była zagrywka i trzymanie dobrego przyjęcia.

- W dwa pierwsze sety włożyliśmy wszystko, co mamy. Wiedzieliśmy o co gramy i zrobiliśmy swoje. Potem trochę już się cieszyliśmy, zeszło z nas, ale nie odpuściliśmy. Nie da się po prostu grać na takich emocjach, kiedy wie się, że najważniejszy cel został już osiągnięty. Można było zatem przewidzieć, że może się to w ten sposób rozwinąć. Wielkie dla nas brawa, że przeszliśmy dalej.

- Jedyny plus dla Niemców w tej chwili, to fakt, że grają od samego początku w Katowicach i znają Spodek bardzo dobrze. Myślę, że to jest szczęśliwa hala dla polskiej siatkówki i mam nadzieję, że przyniesie także nam szczęście".

Paweł Zatorski (libero reprezentacji Polski): "Po pierwszych dwóch setach spuściliśmy z tonu i dopiero w tie-breaku wróciliśmy do dobrego grania. Wiedzieliśmy o co walczymy i właśnie dlatego mocno się zmobilizowaliśmy. Wiadomo jakiej rangi jest to impreza i jak wielkie emocje towarzyszą każdemu meczowi. Teraz było podobnie.

- Myślę, że nie ma teraz co mówić o tym, czy lepiej było trafić na Niemców czy na Francuzów. O radości będzie można mówić jak już awansujemy do finału, a nie teraz. Na razie trzeba się skupić, bo to będzie bardzo trudny mecz".

Karol Kłos (środkowy reprezentacji Polski): "Trochę nas to zwycięstwo kosztowało. Można się było spodziewać tego, że po dwóch bardzo dobrze zagranych setach, później będzie trudniej. Rosjanie potem dużo lepiej zagrali, a my słabiej. Najważniejsze jednak, że jest zwycięstwo i pędzimy dalej. Wiedzieliśmy, że gramy o pierwsze miejsce w grupie i walkę nie z Francuzami, a Niemcami w półfinale.

- Tak naprawdę to jednak było bez znaczenia z kim będziemy grali. Bo w tej chwili z taką siatkówką jaką prezentujemy możemy wygrać i z Niemcami i z Francuzami. Teraz celem jest finał. My nie powinniśmy nikogo się bać, ale na pewno szanujemy te zespoły. Myślę, że musimy być bardzo skoncentrowani na to spotkanie. Kluczowe będzie, by nie odpuszczać.

- To może być półfinał Polska kontra Georg Grozer. Zwłaszcza patrząc na to, jak on zagrał w meczu z Iranem. Oni wtedy nie mieli już nic do stracenia i postawili wszystko na jedną kartę. Opłaciło im się to.

- Jestem już zmęczony i ten dzień wolny się bardzo przyda. Nie mieliśmy łatwo w tym turnieju, cztery ostatnie mecze wygraliśmy po tie-breakach i wywalczyliśmy sobie ten półfinał.

- Okazuje się, że grupa śmierci nie była tak zła, a menedżer Hubert Tomaszewski będzie chyba zawsze losował nam rywali. Z tego co wiem, to chciał już wypowiedzenie składać po tym jak wylosował nam do grupy Brazylię, ale okazało się, że ma szczęśliwą rękę".

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama