Polscy siatkarze wygrali w Łodzi z Francją 3:2 (25:18, 21:25, 25:23, 22:25, 15:12) i zajęli drugie miejsce w grupie E. Obie ekipy już wcześniej zapewniły sobie awans do czołowej szóstki turnieju. Późnym wieczorem odbędzie się losowanie 3. fazy rywalizacji.
Polska: Piotr Nowakowski, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Mateusz Mika – Paweł Zatorski (libero) – Dawid Konarski, Paweł Zagumny Rafał Buszek, Marcin Możdżonek, Andrzej Wrona.
Wiadomo, że biało-czerwoni kolejne dwa spotkania rozegrają w Atlas Arenie. Do katowickiego Spodka podopieczni Stephane’a Antigi przeniosą się, jeśli awansują do półfinału.Już przed starciem z Francją pewne było, że obie ekipy znalazły się w najlepszej szóstce imprezy. Zadecydował o tym wynik meczu USA - Argentyna. Ekipa z Ameryki Płd. wygrała 3:2, co dało przepustkę do kolejnej rundy biało-czerwonym.
- Chcieliśmy sprawić taki prezent wszystkim kibicom w Polsce. Czuliśmy się tutaj wspaniale i trzymamy teraz kciuki za gospodarzy – powiedział argentyński przyjmujący Facundo Conte, zawodnik PGE Skry Bełchatów.
Pierwszy set bardzo szybko biało-czerwoni zakończyli na swoją korzyść. Znakomicie spisywał się w ataku Mariusz Wlazły, a ze środka miał wsparcie od Karola Kłosa i skończyło się 25:18
Schody zaczęły się w kolejnej odsłonie. Antiga robił zmiany, ale niewiele one wnosiły. Na sam koniec partii wpuścił mało grającego w mistrzostwach świata Rafała Buszka. Nie odmienił on losów i Polacy przegrali 21:25.
W trzecim secie także byli już w sporych tarapatach. Przegrywali 13:15, ale tym razem bardzo dobrą zmianę dał Buszek. Zastąpił na boisku Mateusza Mikę i biało-czerwoni wyszli na prowadzenie 24:21. Wykorzystali trzecią piłkę setową i wygrali 25:23.
Nie szło im od samego początku czwartej partii. Bardzo dobrze spisywał się rezerwowy Francuzów Mory Sidibe, który kończył nawet najtrudniejsze piłki. Wsparcie miał w Nicolasie Marechalu i rywale zwyciężyli 25:22.
O końcowym triumfie musiał zadecydować tie-break, ale wówczas było już wiadomo, że Polacy na pewno nie zajmą pierwszego miejsca w grupie i nie będą rozstawieni w losowaniu.
Tie-break to była wymiana punkt za punkt. Nerwowo lepiej ją wytrzymali Polacy, którzy przy stanie 12:12 odskoczyli rywalom i nie dali im już zdobyć żadnego punktu. Wygrali 15:12 i całe spotkanie 3:2.
W najlepszej szóstce turnieju poza tymi drużynami są: Iran, obrońcy tytułu Brazylijczycy, mistrzowie olimpijscy Rosjanie oraz Niemcy.
Po meczu powiedzieli:
Michał Kubiak (kapitan reprezentacji Polski): "Mimo tego, że mieliśmy awans zapewniony już wcześniej, chcieliśmy wygrać, by sobie udowodnić, że zawdzięczamy miejsce w szóstce sobie i swojej dobrej grze. Teraz czekamy na rozwój wydarzeń. Zapominamy o tym, co było, to już historia. Przed nami dwa najważniejsze mecze tego lata".
Benjamin Toniutti (kapitan reprezentacji Francji): "Nie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy, bo przegraliśmy ten mecz, ale jednocześnie zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie. Wykonaliśmy założenia trenera Laurenta Tillie, który nam powiedział, że musimy wygrać przynajmniej dwa sety, by być rozstawionymi w losowaniu. To bardzo długi turniej, potrzebujemy wszystkich, dlatego dobrze, że wszyscy, którzy weszli z ławki udowodnili, że są w dobrej dyspozycji".
Laurent Tillie (trener reprezentacji Francji): "Jestem zadowolony i czekam na następną rundę. To fantastyczne tu grać, przy takiej publiczności. Nawet jak się rywalizuje z Polską. Chcieliśmy wygrać, by potwierdzić pierwsze miejsce w grupie. Nie udało się. Biało-czerwoni zaczęli bardzo mocno i musiałem wprowadzać nowych zawodników na parkiet znacznie wcześniej niż zakładałem. Piąty set przegraliśmy, bo byliśmy trochę za bardzo nerwowi".
Stephane Antiga (trener reprezentacji Polski): "To był dla mnie szczególny mecz. Dodatkowo bardzo ważny. Chcieliśmy wygrać, by mieć łatwiejszą sytuację przed losowaniem. Niestety udało się zwyciężyć dopiero w tie-breaku, co dało nam drugą lokatę w grupie. Bardzo dobrze zaprezentowali się dzisiaj rezerwowi i z tego jestem szczególnie zadowolony.
- Sytuacja z Michałem Winiarskim jest dużo lepsza. Mam nadzieję, że będzie w stanie nam jeszcze pomóc. Już normalnie chodzi, nie boli go już tak bardzo".
(PAP)
Reklama