W drugim meczu drugiej fazy MŚ polscy siatkarze w łódzkiej Atlas Arenie wygrali z Włochami 3:1 (19:25, 25:18, 25:20, 26:24) i są coraz bliżej awansu do trzeciej rundy turnieju. W sobotę zagrają z Iranem.
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Paweł Zagumny, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Mateusz Mika – Paweł Zatorski (libero) – Michał Kubiak, Fabian Drzyzga, Marcin Możdżonek, Dawid Konarski.
Polacy dzień wcześniej przegrali swój pierwszy mecz w tym turnieju. Sami mówili, że z Włochami nie może im się to zdarzyć, ale do porażki z Amerykanami (1:3) podeszli na luzie. „Przecież impreza dalej trwa, na razie nic wielkiego się nie stało” – mówił rozgrywający Paweł Zagumny.
Włosi z kolei mają w ostatnim czasie wiele problemów kadrowych i natury mentalnej. Sami nie wierzyli, że są w stanie wygrać z gospodarzami mundialu. Trener Mauro Berruto podkreślał, że to już wyłącznie sprawa godności.
Italia pokazała, że charakter do walki ma. Bez swojej największej gwiazdy Ivana Zaytseva, skreślona przez media i w bardzo trudnej sytuacji, potrafiła się podnieść i z gospodarzami grać jak równy z równym.
Biało-czerwoni w pierwszym secie nie istnieli. Przy stanie 7:12 trener Stephane Antiga miał już wykorzystane obie przerwy, ściągnął Mateusza Mikę i Pawła Zagumnego (zastąpili ich Michał Kubiak i Fabian Drzyzga). Nic to nie zmieniło – przewaga jeszcze rosła.
Nawet Michał Winiarski, na którym dotychczas opierała się gra, zawodził. W całym secie zdobył… trzy punkty – i tak najwięcej ze wszystkich. Polacy przegrali 19:25.
W kolejnych dwóch odsłonach było już znacznie lepiej. Odrodził się Mariusz Wlazły, zagrywką szkodził Karol Kłos, a i Luca Vettori był zatrzymywany przez polski blok. Dobrą zmianę dał Kubiak, który wprowadził spokój w przyjęciu. Polacy wygrali 25:18 i 25:20.
Kolejny set to było tylko potwierdzenie, że biało-czerwoni zasłużyli na zwycięstwo. Partia była wprawdzie bardzo wyrównana, ale nerwy lepiej w ryzach trzymali gospodarze.
W dwóch decydujących akcjach atakiem zaimponował Wlazły, a ostatni punkt Polacy zdobyli blokiem i wygrali 26:24.
Piątek jest dniem wolnym dla siatkarzy. W weekend czekają biało-czerwonych dwa trudne mecze – z Iranem i Francją.
Po meczu powiedzieli:
Michał Winiarski (kapitan reprezentacji Polski): "Bardzo się cieszę, że tak trudny mecz udało się wygrać za trzy punkty. Nie interesuje nas styl, w jakim to zrobiliśmy, bo najważniejsze w tej chwili jest zwycięstwo. Faktem jest, że siedziała nam w głowach jeszcze środowa porażka z Amerykanami. Trudno było zasnąć, a dzisiaj mieliśmy problem z wejściem w mecz. I to wcale nie dlatego, że nie byliśmy skoncentrowani, ale nasza pewność siebie została dzień wcześniej zachwiana.
- To nie jest tak, że nagle nie potrafimy przyjmować i coś źle robimy. Po prostu przeciwnicy – zarówno Amerykanie, jak i Włosi - bardzo mocno serwowali. Poza tym dzisiaj była jeszcze jedna ważna kwestia - my musieliśmy tego meczu wygrać, a Italia już nie. Tak naprawdę to w sobotę czeka nas spotkanie, w którym oba zespoły będą grały o tę samą stawkę i spodziewam się bardzo trudnego pojedynku".
Emanuele Birarelli (kapitan reprezentacji Włoch): Jesteśmy zawiedzeni, bo mieliśmy szansę wygrać z Polską. Biało-czerwoni byli trochę nerwowi na początku, a my nie do końca to wykorzystaliśmy. W trzecim secie bardzo dobrze zagrał Mariusz Wlazły i to on sprawił, że nie udało nam się zwyciężyć. Chcieliśmy to spotkanie wygrać przede wszystkim dla naszych fanów. Jest nam smutno z powodu całych mistrzostw i naszej postawy. Zwłaszcza po pracy, jaką wykonaliśmy latem, zasłużyliśmy na więcej".
Stephane Antiga (trener reprezentacji Polski): "To było bardzo ważne zwycięstwo. Cieszę się przede wszystkim z tego jak zagrali rezerwowi – Marcin Możdżonek, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga i Michał Kubiak. Pokazali, że są w świetnej dyspozycji, a to bardzo ważne. Martwi mnie, że drugi mecz z rzędu słabo zagrywaliśmy. Musimy nad tym elementem popracować i nad tym się skupimy na treningach. Poza tym znowu słabo zaczęliśmy spotkanie. Na szczęście tym razem udało nam się pozbierać, ale jak przyjdzie nam zagrać z silniejszym przeciwnikiem, może to być za mało.
- Po tym meczu powinny też zniknąć pytania o formę Mariusza Wlazłego. Zagrał bardzo dobrze. Chciałbym wyjaśnić, że on jest w znakomitej dyspozycji, ale czasami w meczach gramy po prostu innymi zawodnikami, mamy inną taktykę. Ale on jest gotowy do gry i pokazał to teraz.
- To, co jest dla mnie najbardziej interesujące, to fakt, jak się rozwija moja drużyna. Gdy zaczynaliśmy ten sezon wyglądało to różnie. Na początku Ligi Światowej wiele rzeczy nie wychodziło nam najlepiej. Z każdym tygodniem się poprawialiśmy i ta tendencja się utrzymuje. Gramy jako drużyna, jesteśmy bardzo dobrze zgrani i to widać na boisku.
- Na razie nie widzę powodów do zmartwienia z powodu Mateusza Miki. On po prostu nie jest już niespodzianką dla przeciwników, mieli czas, by go rozpracować i tak też zrobili. Poza tym ciąży na nim nadal ogromna presja. Ja wiem, że on nadal jest w niezłej dyspozycji i mam nadzieję, że jeszcze pokaże na co go stać.
- Na razie nienajlepiej działa także blok. Chcę jednak podkreślić, że każda drużyna ma swoje rozwiązania. Nie trzeba koniecznie grać tym elementem, by wygrywać. Jeśli to nie funkcjonuje odpowiednio, trzeba nadrabiać w obronie i kontrataku".
Mauro Berruto (trener reprezentacji Włoch): "Bardzo dobrze zaczęliśmy i nawet na początku drugiego seta szło nam nieźle. Później pomogliśmy Polakom własnymi błędami w polu zagrywki, oni z kolei mieli problemy z kontratakiem, ale i tak sobie poradzili. Cieszy mnie, że małymi krokami idziemy do przodu i nasza gra nie wygląda już tak fatalnie. Odpadliśmy z turnieju, ale mamy do rozegrania jeszcze dwa mecze i nie mamy zamiaru odpuszczać".
(PAP)
Reklama