Ewa Malcher
30-letnia kobieta przez dwa miesiące przetrzymywana była przez parę zwyrodnialców, którzy bili ją, gwałcili i zamykali w klatce. Oprawcy zostali aresztowani i usłyszeli już długą listę zarzutów.
37-letni Ricky Roy House Jr i jego narzeczona 44-letnia Kendra Tootley w poniedziałek w sądzie w Mount Vernon w Indianie usłyszeli m.in. zarzuty porwania, przetrzymywania wbrew woli oraz gwałtu. Para nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów.
W niedzielę na policję zgłosiła się 30-letnia mieszkanka południowo-zachodniej Indiany, twierdząc, że przez dwa miesiące była bita, gwałcona i przetrzymywana wbrew jej woli w mieszkalnej przyczepie kempingowej.
Zaginięcie kobiety, której tożsamości nie upubliczniono ze względu na fakt, iż jest ofiarą przemocy seksualnej, 13 lipca zgłosiła jej rodzina.
Koszmar 30-latki rozpoczął się cztery dni wcześniej, kiedy jej znajomy Ricky Roy House zaprosił ją do swego domu, gdzie mieszkał wraz z narzeczoną, Kendrą Tooley. 30-latka została odurzona chloroformem, kiedy chciała opuścić przyczepę mieszkalną. Policji zeznała, że kiedy ocknęła się była przywiązana do łóżka.
Para przez dwa miesiące biła i gwałciła swą ofiarę. Oprawcy chcieli, aby 30-latka urodziła im dziecko, ponieważ Tooley nie mogła zajść w ciążę. Kobietę uwolnił były mąż Tooley, który odwiedził ją, bo prosiła go o pożyczkę. W czasie piątkowej wizyty w przyczepie mieszkalnej więziona 30-latka powiedziała mu o swym o koszmarze i poprosiła o pomoc.
Mężczyzna, zgodnie z daną jej obietnicą, wrócił po nią w niedzielę, zabrał do swego mieszkania i zawiadomił policję oraz rodzinę uprowadzonej.
(mp)
Na zdjęciu: Zatrzymani Kendra Tooley (z lewej) i Ricky Roy House Jr. fot.Posey County, Ind. Jail
