Polscy siatkarze odnieśli piąte zwycięstwo w mistrzostwach świata i z kompletem punktów wygrali grupę A. W niedzielę we wrocławskiej Hali Stulecia pokonali Argentynę 3:0 (25:20, 25:20, 25:23). W drugiej fazie biało-czerwoni będą grali w Łodzi.
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Paweł Zagumny, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Mateusz Mika – Paweł Zatorski (libero) – Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak.
Tym razem było bez eksperymentów. Trener Stephane Antiga po słabszym występie Polaków w starciu z outsiderem grupy A Kamerunem (3:1) postanowił postawić znowu na sprawdzony skład. I to dało oczekiwany efekt.
Niedzielny mecz był ostatnim dla tych drużyn w pierwszej fazie turnieju. Obie ekipy też wcześniej już zapewniły sobie awans do kolejnej rundy. Mimo wszystko stawka była całkiem wysoka, bo zdobyte punkty pojadą do Łodzi, gdzie zostanie rozegrana druga runda zmagań.
Najbardziej biało-czerwoni obawiali się Facundo Conte – dobrze znanego z bełchatowskiej Skry przyjmującego. Przez ekspertów nazywany często siatkarskim Messim zawodnik nie był w stanie się jednak przebić przez polski blok, mimo że był najlepiej punktującym zawodnikiem w swojej ekipie.
Wypadł jednak blado przy Mariuszu Wlazłym i Michale Winiarskim. To właśnie ci dwaj zawodnicy w dużej mierze przyczynili się do tego, że w dwóch pierwszych setach Polacy nie mieli większych problemów. W sumie obaj zdobyli 21 punktów.
Początki każdej partii były bardzo wyrównane, ale tak naprawdę do czasu, kiedy w polu zagrywki nie pojawiał się Wlazły, który dzięki silnemu i szybkiemu, przekraczającemu nawet 120 km/h serwisowi, siał zamęt w drużynie rywali.
Pierwsze dwa sety Polacy wygrali do 20. Trudniej było w trzeciej odsłonie. Trwała wymiana ciosów i długo utrzymywał się remis. Siatkarze z Ameryki Płd. nie odpuszczali i próbowali różnych kombinacji, by zaszkodzić biało-czerwonym. Nawet zmiana rozgrywającego niewiele jednak dała.
Podopieczni Antigi odskoczyli na 20:17 i kontynuowali dobrą grę. Duża w tym zasługa Pawła Zagumnego, który bezbłędnie rozpracowywał polski blok. Gospodarze wygrali 25:23 i w całym meczu 3:0.
To była piąta wygrana biało-czerwonych w tym turnieju. Wcześniej po 3:0 triumfowali w meczach z Serbią, Australią, Wenezuelą, a 3:1 było z Kamerunem.
To zwycięstwo zapewniło Polakom pierwsze miejsce w grupie A i z kompletem punktów pojadą w poniedziałek do Łodzi. Tam zmierzą się z Iranem, Francją, Włochami i USA. Druga runda grupowa rozpocznie się w środę i będzie rozgrywana także we Wrocławiu, Katowicach i Bydgoszczy.
Biało-czerwoni zmagania w mistrzostwach świata od pięciu zwycięstw zaczęli tylko dwukrotnie w historii i wówczas za każdym razem sięgali po medal – w 1974 roku po złoto, a w 2006 – po srebro.
Po meczu powiedzieli:
Michał Winiarski (kapitan reprezentacji Polski): "Cieszymy się z dzisiejszego spotkania, Cel, który założyliśmy został osiągnięty - z kompletem punktów awansowaliśmy do następnej rundy. Bardzo dobrze zagraliśmy w dwóch pierwszych setach. W ostatnim trwała walka punkt za punkt i cieszę się, że to my wygraliśmy decydującą partię. Mamy teraz chwilę przerwy na odpoczynek i czas, by skupić się na następnych rywalach. Wrocław okazał się dla nas szczęśliwy. Wygraliśmy po 3:0 wszystkie mecze, które liczyły się najbardziej. Myślę, że też organizacyjnie nie można się było do niczego przyczepić, bo atmosfera w hali była fantastyczna. Mogłoby być jedynie trochę zimniej. Temperatura była wysoka i momentami ciężko się oddychało. Teraz czeka nas bardzo trudny okres. Zresztą już ten mecz z Argentyną traktowaliśmy niemal jak finał. Każde następne spotkanie też takie będzie".
Karol Kłos (środkowy reprezentacji Polski): "Zrobiliśmy swoje, czyli wygraliśmy z Argentyną i kończymy pierwszą fazę turnieju z kompletem wygranych. Teraz czas na drugą rundę. Z tego co słyszałem, zagramy z Iranem, Włochami, USA i Francją. Czyli sami mocni przeciwnicy. Z każdym z tych rywali można wygrać, ale też z każdym przegrać. Francja to młoda, ale groźna drużyna. Świetnie bronią. Iran jest nieobliczalny. Potrafią się +zagotować+, ale jak mają swój dzień, świetne przyjęcie, to są w stanie wygrać z każdym. USA wygrały Ligę Światową i to już wiele o nich mówi. Włosi na razie grają słabo, ale mają jeszcze cztery mecze i mogą wszystko odrobić. Oby się nie przebudzili, bo też będą wtedy bardzo niebezpieczni”.
Paweł Zatorki (libero reprezentacji Polski): "Najważniejsze, że wygraliśmy i ogromnie się z tego cieszymy. Właściwie mieliśmy dzisiaj trudniejsze momenty tylko w trzecim secie, kiedy nie odjechaliśmy na początku jak w dwóch pierwszych partiach. Argentyńczycy prowadzili i grało się trudniej i wiedzieliśmy też, że jak dojdzie do kolejnych setów, to może być bardzo ciężko. Dlatego dobrze się stało, że zdołaliśmy odrobić straty i wygrać też trzecią partię. Mamy dobrą sytuację przed drugą fazą, ale musimy pamiętać, że te zespoły z innej grupy będą grały z drużynami, z którymi mi gładko wygraliśmy i nie jest wykluczone, że im też łatwo pójdzie. Musimy nadal być skoncentrowani i jak utrzymamy formę, powinno być dobrze”.
Fabian Drzyzga (rozgrywający reprezentacji Polski): "Krótko mówiąc, zrobiliśmy dzisiaj swoje. Graliśmy z bardzo dobrymi przeciwnikami, ale wyeliminowaliśmy ich wszystkie mocne punkty i wielkie brawa dal chłopaków za to, co zrobili. Wiedzieliśmy, że to spotkanie jest bardzo ważne i podeszliśmy do niego maksymalnie skoncentrowani. Weszliśmy dobrze w to spotkanie mentalnie i Argentyna nie miała dzisiaj z nami szans. Takie zwycięstwa budują morale drużyny, które i tak było wysokie, ale teraz pójdzie jeszcze w górę. Przed drugą fazą mistrzostw mamy przewagę nad przeciwnikami i teraz chodzi o to, abyśmy nie dali ciała i jej nie roztrwonili”.
Rafał Buszek (przyjmujący reprezentacji Polski): "Wygraliśmy wszystkie mecze we Wrocławiu, czyli zrobiliśmy to, co sobie zakładaliśmy. W sumie najciężej spotkanie mieliśmy z Kamerunem, ale mimo początkowych kłopotów, też udało się wygrać. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że teraz czekają nas jeszcze trudniejsze spotkania, ale wiemy o co gramy i jaki jest nasz cel”.
Stephane Antiga (trener reprezentacji Polski): "Jesteśmy usatysfakcjonowani i szczęśliwi, że udało się przejść przez tą rundę bez straty punktów. Mentalnie nie był to wcale łatwy mecz, bo po trochę słabszym występie przeciwko Kamerunowi. Najważniejsze było zatrzymanie Facundo Conte i Javiera Filardiego, a ta sztuka nam się udała. To była dobra robota moich graczy. Teraz nie mamy już żadnego planu. Każdy jeden mecz będzie bardzo ważny i nie możemy nastawiać się w ten sposób, że możemy pozwolić sobie na przegraną. Teraz już wiele rzeczy może się wydarzyć, musimy grać, a nie kalkulować. W każdym spotkaniu musimy prezentować się tak, jakby to był nasz ostatni mecz w tym turnieju".
(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama