Ewa Malcher
Z dwudniową wizytą do USA przybył prezydent Meksyku. Enrique Pena Nieto, który odwiedza stan Kalifornia, wielokrotnie podkreślał konieczność szybkiego wprowadzenia reformy imigracyjnej w Stanach Zjednoczonych.
Latynosi są największą grupą etniczną w Kalifornii, a zachodni stan USA jednym z niewielu tak przyjaźnie nastawionych do nieudokumentowanych obcokrajowców. Gubernator Kalifornii podpisał w ubiegłym roku ustawę umożliwiającą imigrantom zdobycie amerykańskiego prawa jazdy. Wejdzie ona w życie z początkiem przyszłego roku.
Prezydent Enrique Pena Nieto podkreślił, że wizyta w przyjaźnie nastawionym do latynoskich emigrantów stanie, związana jest z potrzebą wprowadzenia reformy imigracyjnej w USA. Mówił m.in., że „ci którzy odrzucają różnorodność i integrację, ostatecznie się mylą.”
Prezydent Meksyku nie szczędził słów krytyki pod adresem polityków i gubernatorów utrudniających działania zmierzające do wprowadzenia nowego prawa imigracyjnego. „Mam tylko jedno do powiedzenia, przyszłość i to ta bardzo bliska, pokaże wasz błąd” - mówił sugerując, że rosnąca w siłę polityczną latynoska grupa etniczna w wyborach, i to nie tylko lokalnych, może stanowić szalę przeważającą wyniki.
Profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, Raul Hinojosa, zajmujący się w ramach swojej pracy badawczej studiami nad grupą zwaną „chicano” (określenie w języku angielskim człowieka pochodzącego z Meksyku, który przybył do USA) ocenił, że wizyta meksykańskiego prezydenta jest niezwykle ważna, zwłaszcza w świetle impasu, który towarzyszy porozumieniu w sprawie reformy. Pokazuje ona jak istotna jest współpraca między władzami największego stanu i prezydentem kraju, z którego pochodzi największa liczba imigrantów. Poza tym, widzi on także pozytywne efekty tej współpracy, szczególnie na polu praw człowieka i praw imigrantów, po obu stronach granicy. (mig)
Na zdjęciu: Enrique Pena Nieto, prezydent Meksyku fot.Gus Ruelas/EPA
