Twitter jest w USA znacznie bardziej popularny wśród czarnoskórych niż białych osób. Reakcja internetowej wspólnoty Afroamerykanów na zabicie przez policjanta czarnego nastolatka pokazała, że używają Twittera jako platformy do dialogu oraz narzędzia wpływu.
"Black Twitter" (Czarny Twitter) to określenie stosowane wobec wirtualnej wspólnoty Afroamerykanów korzystających z Twittera, portalu społecznościowego umożliwiającego wysyłanie czy - jak przyjęło się już w języku polskim - tweetowanie krótkich wiadomości.
Badania potwierdzają, że Twitter jest znacznie bardziej popularny wśród czarnoskórych aniżeli białych Amerykanów. Afroamerykanie mają na swych profilach na Twitterze większą liczbę kontaktów (tzw. obserwowanych i obserwujących). Częściej też tweetują, retweetują oraz odpowiadają na wiadomości innych. Według Pew Research Center w 2012 r. 28 proc. Afroamerykanów mających dostęp do internetu używało Twittera (w tym połowa zazwyczaj codziennie) w porównaniu do jedynie 12 proc. białych.
Kimberly Ellis, znana bardziej pod pseudonimem Dr. Goddess, czarnoskóra aktywistka, pisarka oraz badaczka kultury Afroamerykanów, która pracuje nad książką o czarnym Twitterze, zastrzega, że nie ma jednej, lecz jest wiele wspólnot składających się na to, co media określają jako "Czarny Twitter". "To pojęcie pojawiło się około 2009-2010 roku i z czasem zostało w pewien sposób zaakceptowane" - powiedziała. To zjawisko rośnie w siłę. Afroamerykanie stanowią już jedną czwartą wszystkich użytkowników Twittera w USA, podczas gdy ich odsetek w społeczeństwie USA wynosi ok. 14 proc.
"Nasze głosy są na Twitterze słyszane ze znacznie większą częstotliwością niż w życiu codziennym" - powiedziała PAP Ellis.
Najnowszym przykładem siły "Czarnego Twittera" była odpowiedź wspólnoty afroamerykańskiej na zabójstwo czarnoskórego 18-letniego Michaela Browna, zastrzelonego 9 sierpnia przez białego policjanta w Ferguson w stanie Missouri. Na Twitterze natychmiast pojawiły się informacje na ten temat z tagiem #Ferguson. Jak wynika z analizy Pew Research Center, na drugi dzień, gdy telewizje jeszcze ten temat pomijały w swych głównych wiadomościach, na Twitterze było już 150 tys. tweetów, a w szczytowym dniu 14 sierpnia liczba tweetów przekroczyła 3,6 mln. W Ferguson trwały już wówczas wielkie protesty Afroamerykanów, którzy odebrali śmierć Browna jako przestępstwo na tle rasowym i domagali się osądzenia policjanta.
"Twitter był źródłem wszystkich dokładnych informacji o Fergusonie (...), do których na drugi dzień odnosiły się lub nie media głównego nurtu" - oceniała Ellis. Ułatwił też niezwykle szybką mobilizację protestującym oraz pomagał wzmacniać ich głosy.
Młodzi Afroamerykanie zaczęli również wysyłać na Twitterze setki zdjęć opatrzonych tagiem "#ifTheyGunnedMeDown", czyli "a co jeśli to mnie zastrzelą". Wyrażali w ten sposób oburzenie tym, jak tradycyjne media przedstawiły Browna. Telewizja NBC pokazała jego zdjęcie, opublikowane na profilu na Facebooku, na którym chłopak groźnie spogląda w dół, z dwoma palcami wyprostowanymi w górę, co mogłoby sugerować gest gangsterski.
By zaprotestować przeciwko umyślnej ich zdaniem insynuacji, że Brown zasłużył na los, jaki go spotkał, młodzi Afroamerykanie wysyłali za pośrednictwem Twittera po dwa swoje zdjęcia. Jedno w rzekomo groźnej pozie, a drugie z przyjaznym przekazem. Np. 19-letni Darien (na Twitterze przedstawia się jako @King_Ghidorah5) wysłał zdjęcie pokazujące go w czarnym podkoszulku z dłonią w dokładnie tym samym gangsterskim geście co Brown oraz drugie, na którym uśmiechnięty, w wojskowym mundurze czyta dzieciom książkę. Do zdjęć dołączył pytanie: "Które zdjęcie zostanie wybrane, jeśli mnie zastrzelą?". Akcja miała pozytywny skutek: telewizja NBC przestała pokazywać fotografię, na której Brown wyglądał groźnie.
Zdaniem Ellis młodzi Afroamerykanie wolą czerpać informacje z Twittera niż z tradycyjnych mediów, gdyż tym drugim nie ufają. "Generalnie młodzi ludzie bardziej wierzą sobie nawzajem niż wielkim korporacjom medialnym czy przedstawicielom władzy, mogącym nadużywać swojej pozycji. Wśród Afroamerykanów ta nieufność wobec mediów głównego nurtu istnieje od dawna" - powiedziała. Tymczasem Twitter, jak dodała, pozwala na otwartą dyskusję, "w której nikt nie kwestionuje twojego człowieczeństwa, co nie zawsze ma miejsce w mediach głównego nurtu".
Popularność Twittera wśród czarnoskórych może mieć też ekonomiczne uzasadnienie. "Twitter stał się bardzo popularny generalnie wśród młodych ludzi, ale szczególnie wśród czarnej społeczności, gdyż jesteśmy już mocno przyzwyczajeni do urządzeń przenośnych, bo wielu z nas nie było stać na komputery stacjonarne. Wciąż istnieje rasowa przepaść cyfrowa, jeśli chodzi o dostęp do komputerów stacjonarnych, ale nie jeśli chodzi o korzystanie z telefonów" - powiedziała Ellis.
Problemu nie stanowi też obowiązujący w tweetowanych wiadomościach limit 140 znaków, gdyż podobny obowiązywał w starszych modelach telefonów komórkowych przy wysyłaniu SMS-ów oraz w pagerach. "Przejście do mediów społecznościowych na przenośnych urządzeniach było więc łatwe" - oceniła.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
fot. EPA/PAP Justin Lane
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.