Władze stanu Missouri przedłużyły w niedzielę godzinę policyjną wprowadzoną po zamieszkach w mieście Ferguson, na przedmieściach St. Louis, gdzie ponad tydzień temu biały policjant zastrzelił nieuzbrojonego czarnoskórego nastolatka.
Przed zachodem słońca służby zamknęły dla ruchu co najmniej jedną ulicę. Podjęto te środki, gdy mieszkańcy miasta gromadzili się na nowy protest.
W mieście od tygodnia trwają demonstracje, w czasie których doszło do przemocy i grabieży. Władze zamierzają dostosowywać swoje działania do sytuacji i podejmą decyzję o przedłużeniu godziny policyjnej o kolejny dzień na podstawie tego, co się będzie działo - poinformował rzecznik miejscowej policji, Justin Wheetley.
W nocy z soboty na niedzielę za naruszenie trwającej od północy do 5 rano godziny policyjnej zatrzymano siedem osób. Policja, by rozpędzić tłum demonstrantów, użyła granatów dymnych i gazu łzawiącego.
Prokurator generalny Eric Holder nakazał w niedzielę służbom federalnym przeprowadzenie powtórnej autopsji zabitego nastolatka. Ma to przekonać rodzinę i opinię publiczną, że władze prowadzą dokładne śledztwo w sprawie śmierci chłopaka.
Gubernator stanu Missouri Jay Nixon skrytykował upublicznienie przez lokalną policję zdjęć z kamer monitoringu, według których zabity nastolatek mógł dokonać kradzieży w sklepie. "Myślę, że to wywołuje reakcję zapalną" - powiedział w telewizji CBS.
Zdjęcie: Protesty w Ferguson fot.MICHAEL NELSON/EPA
(PAP)