Zarażona wirusem ebola amerykańska pielęgniarka Nancy Writebol przyleciała we wtorek ze stolicy Liberii, Monrowii, do Stanów Zjednoczonych. To już drugi amerykański pacjent przetransportowany do kraju na leczenie.
Pracownica chrześcijańskiej misji zaraziła się śmiertelnym wirusem w Liberii. W kraju tym panuje obecnie epidemia gorączki krwotocznej, która dotknęła też Gwineę i Sierra Leone.
Prywatny samolot sanitarny wylądował w bazie lotniczej Dobbins w Marietcie koło Atlanty, skąd 59-letnia pielęgniarka zostanie przewieziona karetką pogotowia do szpitala uniwersyteckiego Emory w Atlancie. To w tej klinice leczony jest również pierwszy amerykański pacjent zarażony wirusem ebola, 33-letni lekarz Kent Brantly. Mężczyzna, który także pomagał w opanowaniu epidemii w Liberii, został przetransportowany do kraju w sobotę i od tego czasu jego stan się poprawił.
Szpital uniwersytecki Emory jest jedną z czterech amerykańskich klinik mających specjalne oddziały, gdzie pacjentów zarażonych niebezpiecznymi wirusami można objąć kwarantanną oraz zapewnić im specjalistyczną opiekę. W 2005 r. leczone tam były osoby z wirusem wywołującym SARS (zespół ostrej niewydolności oddechowej).
Stan pielęgniarki z Karoliny Północnej jest ciężki, ale stabilny. Kobieta odzyskuje apetyt - poinformował w oświadczeniu szef organizacji charytatywnej SIM USA, dla której pracuje Writebol, Bruce Johnson. W Monrowii Writebol odkażała ubrania ochronne noszone przez pracowników służby zdrowia na oddziale dla pacjentów objętych kwarantanną.
Writebol i Brantly są uważani za pierwszych w historii pacjentów z ebolą leczonych w USA. Od zdiagnozowania u nich choroby w Liberii są oni poddawani eksperymentalnej terapii z użyciem leku, który nie był testowany pod względem bezpieczeństwa u ludzi. Lek ten testowano jedynie na małpach.
Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia wirus ebola spowodował w krajach najbardziej dotkniętych epidemią - Liberii, Gwinei i Sierra Leone - a także w Nigerii śmierć 887 ludzi; 1603 osoby zostały zarażone. Epidemia wybuchła w lutym w Gwinei, ale szybko przeniosła się do Liberii i Sierra Leone.
Wirus, który wywołuje gorączkę krwotoczną, przenosi się przez krew i płyny ustrojowe. Niebezpieczne jest także dotykanie ciała osoby, która zmarła. Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium choroby - wymioty i biegunka.(PAP)
Zdjęcie: Transport Nancy Writebol z lotniska do szpitala fot.Branden Camp/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama