Piłkarski mundial w Brazylii jest już na ostatniej prostej. W sobotę o trzecie miejsce zagrają gospodarze z Holandią, a dzień później w wielkim finale Niemcy zmierzą się z Argentyną. W piątek zdecydowano, że mecz o tytuł poprowadzi Włoch Nicola Rizzoli.
42-letni Rizzoli sędziował wcześniej mecze grupowe Hiszpania - Holandia (1:5) i Nigeria - Argentyna (2:3) oraz ćwierćfinał Argentyna - Belgia (1:0). W ubiegłym roku pochodzący z Bolonii arbiter prowadził finał Ligi Mistrzów między Bayernem Monachium a Borussią Dortmund.
W piątek FIFA ogłosiła także listę dziesięciu nominowanych do Złotej Piłki dla najlepszego zawodnika turnieju. W tym gronie jest siedmiu finalistów mundialu: czterech Niemców i trzech Argentyńczyków. Nominowano także po jednym reprezentancie Brazylii (Neymar), Holandii (Arjen Robben) i Kolumbii (James Rodriguez).
W reprezentacji "Albicelestes" wyróżniono Lionela Messiego, Angela Di Marię i Javiera Mascherano. W ekipie ich niedzielnych rywali (Rio de Janeiro, godz. 21.00 czasu polskiego) za najlepszych uznano Matsa Hummelsa, Toniego Kroosa, Philippa Lahma i Thomasa Muellera. Do Złotej Rękawicy nominowani zostali trzej bramkarze: Keylor Navas (Kostaryka), Manuel Neuer (Niemcy) i Sergio Romero (Argentyna).
W sobotę w Brasilii gospodarze postarają się przynajmniej częściowo zrehabilitować za fatalny wtorkowy występ z Niemcami (1:7). Będzie to ważny mecz dla selekcjonera Luiza Felipe Scolariego, który po półfinałowej klęsce mówił, że był to najgorszy dzień w jego życiu. Wiele osób w Brazylii domaga się jego dymisji.
W spotkaniu z Niemcami nie mógł skorzystać z pauzującego za kartki Thiago Silvy i kontuzjowanego do końca turnieju, najsłynniejszego piłkarza tej ekipy Neymara (ma być obecny na trybunach w sobotę). Teraz pierwszy z nich wróci do składu, co powinno wpłynąć na poprawę gry defensywy.
Więcej zmian może być w reprezentacji Holandii, wicemistrza świata z 2010 roku. Nie dość, że podopieczni Louisa van Gaala mieli jeden dzień odpoczynku mniej niż Brazylijczycy, to na dodatek część z nich nie ukrywa swojego rozgoryczenia.
"Trzecie czy czwarte miejsce - jakie to ma znaczenie? Liczy się wyłącznie tytuł. Jak dla mnie rozgrywanie takiego meczu mija się z celem" - przyznał Arjen Robben.
Podobne podejście ma Van Gaal, który zaapelował, aby w przyszłości zrezygnować z tych meczów.
"Od dziesięciu lat mówię, że spotkanie o trzecie miejsce jest kompletnie bez sensu. Najgorsze w tym, że przegrany kończy imprezę z dwoma porażkami z rzędu. A przecież zajęcie czwartego miejsca w mundialu powinno być odbierane jako sukces" - podkreślił selekcjoner, który po zakończeniu turnieju rozpocznie pracę w Manchesterze United.
Brazylijczycy po raz czwarty wystąpią w "małym finale". Trzecie miejsce zajęli w 1938 i 1978 roku, natomiast w 1974 roku musieli uznać wyższość reprezentacji Polski (0:1). Holendrzy tylko raz grali o najniższe miejsce na podium - w 1998 roku, gdy przegrali 1:2 z rewelacją tamtego turnieju, Chorwacją.
Wielu brazylijskich kibiców puściło w niepamięć półfinał z Niemcami, a teraz zamierzają wspierać zwycięzców w decydującym starciu z Argentyną, odwiecznym rywalem "Canarinhos". Podopieczni Joachima Loewa zrobili na fanach duże wrażenie, ponieważ zachowali ogromny szacunek dla rywala po tym, jak rozbili go 7:1. Nie chełpili się wysoką wygraną, a szczególną klasą wykazał sięLukas Podolski, który napisał krzepiącą dla fanów gospodarzy wiadomość na Twitterze.
"Szanujcie żółtą koszulkę reprezentacji za jej historię i tradycję. Światowy futbol ma duży dług wobec Brazylii, a wasz kraj zawsze będzie piłkarski" - napisał po portugalsku napastnik Arsenalu Londyn.
Są też tacy, którzy dopingują Argentynę, argumentując, że puchar powinien zostać w Ameryce Południowej. Za wygraną "Alibcelestes" opowiada się także kontuzjowany gwiazdor Brazylii Neymar.
"Być może jest to śmieszne, że Brazylijczyk trzyma kciuki za Argentynę, ale to nie do końca tak. Ja trzymam kciuki za Messiego. Można powiedzieć, że jestem fanem +Messi Futebol Clube+" - powiedział 22-letni napastnik Barcelony, w której występuje razem z Lionelem Messim oraz Javierem Mascherano. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama