Decyzja Sądu Najwyższego USA, który uznał racje chrześcijańskich właścicieli sieci handlowej Hobby Lobby, zezwalając kompanii na wyłączenie z planu ubezpieczeniowego klauzuli zobowiązującej do pokrywania kosztów środków antykoncepcyjnych, już zachęciła ponad 80 innych kompanii do skorzystania z tego orzeczenia.
Tymczasem okazało się, że Hobby Lobby nie ma zamiaru oszczędzać na viagrze, leku stosowanym przez mężczyzn z powodu zaburzeń erekcji. Ta decyzja wydaje się zgodna z "sumieniem" kompanii, ponieważ umożliwia płodzenie potomstwa. Jednak nie jest to argument logiczny, gdyż środek ten jest używany przez mężczyzn w starszym wieku, którzy nawet z viagrą nie są zdolni do spłodzenia dziecka. Kompania będzie także nadal płacić za wazektomię (przecięcie nasieniowodu), co całkowicie wyklucza możliwość prokreacji, przeciw czemu kompanijne "sumienie" powinno się buntować.
W tej sprawie najbardziej razi niebywała hipokryzja Hobby Lobby, która inwestuje i zarabia na środkach antykoncepcyjnych.
Odmawiając płacenia za środki zapobiegające ciąży kompania wniosła sprawę do sądu uzasadniając swoje stanowisko pogwałcaniem jej swobód religijnych poprzez zmuszanie do postępowania niezgodnego z jej sumieniem.
Uznając ten argument sąd pogłębił zasięg swego orzeczenia z 2010 roku Citizen United, kiedy powołując się na pierwszą poprawkę do konstytucji uznał, że korporacje mają takie samo prawo do wolności słowa, jak indywidualni obywatele, wyrazem czego mogą być nieograniczone wpłaty pieniędzy na kampanie polityczne. W świetle obu decyzji, kompanie mają coraz szersze uprawnienia. Podobnie jak obywatelom przysługuje im wolność słowa i prawo do kierowania się własnym sumieniem. Kłopot w tym, że oba uprawnienia zazwyczaj są przeliczane na twardą walutę. (eg)
Reklama