Piłkarze Francji dołączyli do grona ćwierćfinalistów mistrzostw świata w Brazylii, pewnie pokonując Nigerię 2:0. "Trójkolorowi" są piątą drużyną, która awansowała do najlepszej ósemki, po reprezentacji gospodarzy, Kolumbii, Holandii i Kostaryce.
Mecz w stolicy kraju Brasilii nie był porywającym widowiskiem. Emocji nie brakowało dopiero w ostatnich 20 minutach, gdy do zdecydowanej ofensywy ruszyli podopieczni Didiera Deschamps'a. Spora w tym zasługa Antoine'a Griezmanna, którego wejście na boisko ożywiło ich grę.
Na bramkę Afrykańczyków sunął atak za atakiem, groźnie uderzali Karim Benzema i Yohan Cabaye, którego potężny strzał trafił w poprzeczkę.
W 79. minucie Francuzi dopięli swego. Po dośrodkowaniu Mathieu Valbueny golkiper Nigerii wyszedł na piąty metr i nieszczęśliwie przedłużył piłkę wprost do Paula Pogby, a ten główką posłał ją do pustej bramki. Nigeryjczykom zabrakło sił, za to "Trójkolorowi" wciąż atakowali. W doliczonym czasie gry padł drugi gol po samobójczym trafieniu naciskanego przez Griezmanna Josepha Yobo.
Kolejnych przeciwników Francuzi poznają wieczorem. Wyłoni go mający szczególny kontekst historyczny mecz Niemców z Algierczykami w Porto Alegre.
W 1982 roku podczas mistrzostw świata w Hiszpanii piłkarze Algierii pokonali w grupie ówczesny RFN 2:1, ale do kolejnej rundy awansowali rywale. Dziennikarze do dziś wypominają Niemcom spotkanie z tamtego mundialu z Austrią (1:0), określone mianem +meczu hańby+, gdyż taki wynik wyrzucił z turnieju zespół z północnej Afryki, a dał kwalifikację obu europejskim zespołom.
Teraz Algieria, która niespodziewanie zajęła w grupie H drugie miejsce (m.in. świetny występ w wygranym 4:2 meczu z Koreą Południową i remis 1:1 z Rosją), ma okazję do rewanżu. W poniedziałek podopiecznych bośniackiego trenera Vahida Halilhodzica czeka jednak trudne zadanie.
Niemcy zaliczają się do ścisłego grona faworytów brazylijskiego mundialu i na razie potwierdzają tę opinię. Zmagania rozpoczęli od rozbicia Portugalii 4:0. Następnie zremisowali z Ghaną 2:2 i pokonali USA 1:0. Świetnie spisuje się Thomas Mueller, który ma już na koncie cztery gole.
W poniedziałek swój epilog znalazła głośna sprawa Luisa Suareza. Urugwajski piłkarz przeprosił Włocha Giorgio Chielliniego za to, że ugryzł go w meczu grupowym. Poprosił również o wybaczenie "całą futbolową rodzinę".
"Kilka dni po powrocie do domu miałem okazję, wspólnie z rodziną, odzyskać spokój i przemyśleć to, co się wydarzyło. Niezależnie od towarzyszących temu kontrowersji, opinii, nie ulega wątpliwości, że mój kolega po fachu Giorgio Chiellini ucierpiał w wyniku uderzenia i ugryzienia, za co z głębi serca przepraszam. Proszę o wybaczenie Chielliniego i całą futbolową rodzinę. Obiecuję, że już nigdy nie dojdzie do takiego incydentu z moim udziałem" - napisał napastnik Liverpoolu na Twitterze.
Do zdarzenia doszło 24 czerwca. W meczu ostatniej kolejki grupy D Urugwaj pokonał Włochy 1:0 i awansował do fazy pucharowej. Później odpadł w 1/8 finału, ulegając 0:2 Kolumbii.
Suarez poniósł za swój czyn wysoką karę: został zdyskwalifikowany przez FIFA na dziewięć meczów w reprezentacji, odsunięty od wszelkiej aktywności piłkarskiej na cztery miesiące, a dodatkowo musiał zapłacić grzywnę 100 tys. franków szwajcarskich. Przez ostatnie ćwierć wieku tylko dwóch piłkarzy za wybryki w spotkaniach pod auspicjami FIFA zostało ukaranych podobnie surowo. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama