Z udziałem 14 okrętów, w tym trzech podwodnych, oraz czterech samolotów i helikopterów, zaczną się w poniedziałek na Zatoce Gdańskiej manewry NATO Dynamic Monarch 2014. W ćwiczeniach wezmą udział siły oddelegowane przez 12 państw - podała Marynarka Wojenna.
Dwutygodniowe manewry, których gospodarzem jest Polska, poświęcone będą działaniom związanym z ratowaniem załóg okrętów podwodnych. Uczestniczyć w nich będą zarówno wojskowe, jak i cywilne służby ratownicze oraz specjalistyczne ekipy nurków i zespoły medyczne.
W ćwiczeniach wezmą udział przedstawiciele Australii, Francji, Holandii, Izraela, Kanady, Niemiec, Norwegii, Szwecji, Turcji, USA, Wielkiej Brytanii i Polski.
Jak poinformował w piątek kpt. mar. Piotr Wojtas z biura prasowego 3. Flotylli Okrętów w Gdyni, pierwotnie w operacji miały też uczestniczyć dwa okręty rosyjskie, ale ich udział odwołano w efekcie zaostrzenia stosunków między NATO a Rosją, wywołanego kryzysem na Ukrainie.
Wojtas wyjaśnił, że na manewry złożą się m.in. poszukiwanie okrętu podwodnego, nawiązanie z nim łączności, dostarczanie powietrza na pokład oraz ewakuacja załogi.
W ćwiczeniach uczestniczyć będą trzy okręty podwodne: polski ORP „Sęp”, holenderski HNLMS „Bruinvis” oraz szwedzki HSWMS „Halland”. Wraz z nimi na Zatoce Gdańskiej operować będzie 11 innych okrętów z kilku krajów, w tym okręty ratownicze i wsparcia. Z powietrza ćwiczenia wspomagać będą m.in. dwa śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14 i samolot patrolowo-rozpoznawczy Bryza.
Wojtas wyjaśnił, że wszystkie działania koordynowane będą z niemieckiego okrętu FGS „Main”, na pokładzie którego znajdować się będzie sztab ćwiczenia złożony głównie z oficerów Dowództwa Sił Morskich NATO w Northwood pod Londynem.
Manewry NATO pod kryptonimem Monarch odbywają się co trzy lata na różnych akwenach. Tegoroczna edycja będzie już dziewiątą z kolei. Jak wyjaśnił Wojtas, manewry te powstały na potrzeby wymiany doświadczeń pomiędzy członkami NATO i innymi krajami.
Wojtas poinformował, że Dynamic Monarch 2014 są największymi od lat tego typu ćwiczeniami prowadzonymi na Bałtyku. „O ich znaczeniu świadczy liczba ponad dwudziestu obserwatorów z takich krajów jak Australia, Singapur, Algieria, Kanada, Grecja czy USA, którzy uczestniczyć będą w niemal wszystkich epizodach manewrów” – powiedział. (PAP)