Jak można potraktować 1 kwietnia telefon z wiadomością, że się wygrało w loterii? Daniel Stojak wiadomość o tym, że wygrał 2,5 mln dol. potraktował jako primaaprilisowy żart. Tymczasem matka, która na jego prośbę kupiła szczęśliwy kupon, zapewniała, że to prawda... W czwartek Daniel Stojak odebrał czek.
- Początkowo nie wierzyłem, ale gdy sprawdziłem w Internecie na stronie loterii stanowej, że rzeczywiście wygrałem, ogarnęła mnie nieopisana radość. Podpisałem kupon i włożyłem do sejfu. Po uzyskaniu porady finansowej u specjalistów zgłosiłem się do centrum wypłat nagród w Des Plaines - mówi 46-letni Stojak, który jest kawalerem i pracuje dla firmy stolarskiej w Lincolnwood.
Symboliczny czek wręczono Stojakowi i jego matce Shirley Stojak w czwartek, podczas konferencji prasowej w sklepie Jewel-Osco w Niles, gdzie padła wygrana.
Szczęśliwiec optował za jednorazowym pobraniem wygranej, w związku z czym otrzyma tylko 1,5 mln dolarów. Po zapłaceniu podatków pozostanie mu około miliona, wystarczająco, by prowadzić wygodne i dostatnie życie. Pieniędzmi podzieli się z matką, dzięki której wygrał. Planuje też dla niej specjalną niespodziankę w Dniu Matki. Myśli o wyjeździe na wakacje, remoncie domu i kupnie nowego samochodu. Ma zamiar dalej pracować.
Jewel-Osco przy 5667 West Touhy Avenue, gdzie został kupiony szczęśliwy los, otrzyma premię w wysokości 25 tys. dol., a więc jeden procent od wygranej.
Shirley Stojak jest długoletnią pracownicą tego sklepu i regularnie kupuje w nim zdrapki. Jak twierdzi, automat stojący w sklepie jest wyjątkowo szczęśliwy. - Wygrałam już wiele razy, w tym raz 10 tys. dol. i dwa razy po 5 tys. dolarów - podkreśla.
Zdrapka, którą kupiła 1 kwietnia dla syna, kosztuje 10 dol. i nazywa się "$2,500,000 Jackpot" . Bliższe informacje są dostępne na witrynie: www.illinoislottery.com
Daniel, pochodzenia polsko-ukraińskiego, nadal będzie grać w loterii i to samo radzi innym graczom, jeśli chcą, by się im poszczęściło. - Żeby wygrać, trzeba grać - przekonuje.
Alicja Otap