Po doniesieniach mediów o notorycznym łamaniu przepisów drogowych przez kierowców Rahma Emanuela, burmistrz udzielił reprymendy swym podwładnym i zastrzegł, że ani on, ani wożący go policjanci, nie powinni naruszać przepisów drogowych.
Liczne przypadki przejeżdżania skrzyżowań na czerwonym świetle i przekraczania dozwolonej prędkości przez samochody wożące burmistrza przed kilkoma dniami ujawniła telewizja ABC7. Dziennikarze stacji ustalili, że od 2012 r. kamery ponad 20 razy utrwaliły łamanie przepisów ruchu drogowego przez miejskich szoferów.
"Jak tylko dowiedziałem się o tym, natychmiast poinstruowałem moich kierowców, że nie mogą łamać obowiązującyh przepisów. (...) Nikt nie jest ponad prawem. Zwolnijcie. Koniec dyskusji" - mówił podczas konferencji prasowej Rahm Emanuel.
Burmistrz unikał jednak odpowiedzi na pytania, czy notoryczne łamanie przepisów drogowych zaowocuje - tak jak w przypadku zwykłych mieszkańców miasta - założeniem blokady na koła samochodów. Nie wiadomo także, dlaczego wszystkie mandaty wystawione jego kierowcom zostały anulowane.
Nagrania pokazujące pędzącą po mieście kolumnę samochodów Rahma Emanuela wywołały tym większą falę krytyki, że burmistrz wielokrotnie utrzymywał, że fotoradary i kamery na skrzyżowaniach nie służą generowaniu zysków, lecz poprawie bezpieczeństwa mieszkańców, zwłaszcza dzieci.
(kc)
Reklama