Kongresmen z Illinois Mike Quigley widzi dużą szansę na zniesienie zakazu przyjmowania krwi od dawców, którzy są gejami lub biseksualistami.
Jak informuje "Chicago Tribune", zakaz wprowadzono w latach 80. w trosce o bezpieczeństwo pacjentów poddawanych transfuzji krwi. Obecnie – twierdzi Quigley – naukowcy opracowali sprawdzone metody badania dawców na obecność HIV, AIDS i żółtaczki B.
"Trzeba opierać się na współczesnej nauce, a nie na mitach sprzed 20 lat" – mówił John Kerry, b. senator z Massachusetts, który wspólnie z kongresmenem Quigley od kilku lat stara się o zniesienie przestarzałego przepisu.
Zgodnie z przepisami Agencji ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration – FDA) mężczyźni, którzy od 1977 roku mieli relacje seksualne z mężczyznami, nie mogą do końca życia oddawać krwi. Tymczasem mężczyzna, który uprawiał seks z kobietą zarażoną wirusem HIV, może oddawać krew po upływie roku.
"Stosowanie podwójnych standardów uniemożliwia zdrowym dawcom oddawanie krwi nawet w sytuacji poważnych jej niedoborów" – twierdzą obaj politycy w liście skierowanym w czerwcu 2012 r. do federalnego Departamentu Zdowia, a podpisanym przez senatorów ze stanów: Kolorado, New Jersey, Michigan, Washington, New Hampshire, Nowy Jork, Hawaje, Vermont i Alaska.
(kc)
Reklama