Nie jest gwiazdą filmową, ale rozpala wyobraźnię mas. Nie jest przywódcą narodu, ale wywiera wpływ na miliony. Oprah Winfrey, bo o niej mowa, jest "tylko" dziennikarką telewizyjną, którą charyzma i upór wyniosły na szczyt.
"Zostałam stworzona do rzeczy wielkich. Jestem Tiną Turner, Dianą Ross i Mayą Angelou w jednej osobie" - powiedziała z zaskakującą pewnością siebie Oprah Winfrey, stojąc u progu kariery w telewizji.
Porównując się do czarnoskórych kobiet, które odniosły bezprecedensowy sukces wyrażała jedynie pobożne życzenie. Gdy jej zuchwała wypowiedź odbiła się głośnym echem, Winfrey wiedziała, że musi sprostać oczekiwaniom – zarówno opinii publicznej, jak i swoim własnym. Zadanie wykonała bezbłędnie; w wieku 60 lat, po trzech dekadach pracy na antenie telewizyjnej jest niekwestionowaną ikoną amerykańskiej pop-kultury i – podobnie jak jej idolki – nie potrzebuje już nazwiska. Doskonale funkcjonuje w świadomości odbiorców po prostu jako Oprah.
Imię Oprah, urodzonej 29 stycznia 1954 roku w niewielkiej mieścinie Kosciusko w stanie Missisippi dziewczynie nadano... przez pomyłkę. Podczas rejestracji jej narodzin w urzędzie przekręcono starotestamentowe imię Orpah, które wybrała dla przyszłej gwiazdy telewizji jej religijna ciotka. Literówki nigdy nie poprawiono, ale najbliżsi dziewczyny w pierwszych latach jej życia na ogół zwracali się do niej per Orpah.
Dzieciństwo Winfrey upłynęło w tak sielankowej atmosferze, na jaką pozwalały czarnoskórym ówczesne realia. Co prawda, już jako dorosła kobieta, w swoich programach sięgała wspomnieniami do dzieciństwa "naznaczonego biedą", w istocie niczego jej nie brakowało.
"Te jej wymysły o lalkach z kolby kukurydzy, czy karaluchach w roli zwierzątek domowych bardzo nas bolały" - mówiła Katherine Esters, krewna Oprah. "Tak naprawdę była rozpieszczana – dostawała zabawki, książeczki, sukienki od bogatej białej rodziny, u której pracowała jej ciotka Hattie" - wyjaśniała. Esters stwierdziła, że barwne, ale dalekie od prawdy autobiograficzne historie, jakimi raczyła swych widzów Oprah miały "przydać jej wartości". Miały też przyczynić się do wzrostu oglądalności jej talk show.
Oprah Winfrey zadebiutowała na antenie w roli samodzielnej gospodyni programu "AM Chicago" 2 stycznia 1984 roku. Zaledwie półgodzinna audycja nadawana w paśmie porannym, dzięki charyzmie Oprah i jej skłonności do poruszania kontrowersyjnych, niemal brukowych tematów, szybko zyskała popularność. W 1986 roku program wydłużono do pełnej godziny i przemianowano na "The Oprah Winfrey Show". W takiej formie nadawano go przez 25 lat, do czasu ogłoszenia przez prowadzącą przejścia do... własnej telewizji OWN (Oprah Winfrey Network).
Publiczność zjednał Oprah jej sposób prowadzenia rozmów na wizji. Dziennikarka stawiała na bezpośredniość, bratała się z rozmówcami, wtrącała wątki z własnego życia, zadawała nierzadko nieprofesjonalne pytania, które wytrawnym dziennikarzom nie przeszłyby przez gardło.
"Zwykle nie odrabiam pracy domowej" - przyznawała Winfrey. "Wypracowałam sobie taki styl, że im mniej się przygotowuję, tym lepiej. Jestem spontaniczna" - opowiadała.
Przeprowadzała wywiady ze zwykłymi ludźmi, ale i z gwiazdami muzyki i filmu. Samej Winfrey nie udało się zostać uznaną aktorką. Co prawda, za rolę w "Kolorze purpury" Stevena Spielberga została nominowana do Oscara, ale każdy kolejny jej występ na kinowym ekranie krytycy i widzowie przyjmują z rezerwą. Nie rezygnuje jednak z udziału w produkcjach filmowych – ostatnio zagrała choćby w "Kamerdynerze" Lee Danielsa.
Niezbyt przekonująca w filmie, w swoim programie potrafiła nakłonić nie tylko rozmówców do wyznań, ale i telewidzów do sięgania po – jej zdaniem – wartościowe produkty. Oprah stała się wyrocznią w niemal każdej dziedzinie życia. Promowane przez nią na antenie produkty zdobywały szalone powodzenie. Powieści, które polecała w ramach swojego telewizyjnego klubu książki z miejsca stawały się bestsellerami. Winfrey chełpiła się, że udało jej się "nauczyć Amerykę czytać".
Z czasem Winfrey zaczęła też rozdawać publiczności swoje "ulubione rzeczy". Raz w roku przygotowywała program "Oprah's Favourite Things", w którym zgromadzonej w studiu publiczności wręczała artykuły, które szczególnie przypadły jej do gustu; były wśród nich drogocenna biżuteria, nowoczesny sprzęt audio-wideo, eleganckie ubrania, nawet samochody. Nie brakowało też na liście "ulubionych rzeczy" słodyczy, którymi za kulisami zajadała się Oprah.
Walka ze słabością do jedzenia i - co za tym idzie - z nadwagą stanowi jedno z największych wyzwań w życiu Winfrey. Telewidzowie przez lata z zapartym tchem śledzili zmagania swej ulubienicy z nadprogramowymi kilogramami. Winfrey na zmianę chudła i tyła. Z pomocą osobistego dietetyka i trenera udaje jej się jednak od kilku lat utrzymać "zdrową wagę".
Swoje 60. urodziny Oprah Winfrey świętowała z wyprzedzeniem... na siłowni. W miniony weekend gwiazda zaprosiła swoich najbliższych przyjaciół do wspólnego treningu, po czym zabrała wszystkich na poczęstunek, będący istną bombą kaloryczną – na stołach znalazły się wszelkiego rodzaju słodycze, babeczki i tort. Na Instagramie Oprah pochwaliła się zdjęciami z tego niecodziennego urodzinowego przyjęcia, obwieszczając: "To najlepsze urodziny w moim życiu!".
Oprah Winfrey, mimo swoich 60 lat nie planuje zwolnić tempa. Jej telewizja OWN notuje coraz lepsze wyniki oglądalności, na jej konto wpływają kolejne miliony, a magazyn "Forbes" wciąż plasuje ją na liście najbardziej wpływowych kobiet świata. (PAP Life)
Ellen DeGeneres składa życzenia Oprah:
Reklama