Były pracownik kontraktowy amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Edward Snowden zaprzeczył w wywiadzie dla magazynu "The New Yorker" zarzutom, iż ujawniając zakres inwigilacji prowadzonej przez NSA korzystał z pomocy Rosji.
W wywiadzie udzielonym z Moskwy, gdzie aktualnie przebywa po uzyskaniu tymczasowego azylu, Snowden oświadczył, że "w sposób oczywisty i jednoznaczny" działał sam. "Nie korzystałem z niczyjej pomocy, a tym bardziej jakiegoś rządu" - dodał.
Była to odpowiedź na zarzut przewodniczącego komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów Kongresu USA Mike Rogersa, który powiedział, że bada czy Snowden nie korzystał z pomocy Rosji ujawniając sekrety rządu USA.
"Sądzę, że istnieje powód, dla którego trafił on w ręce agenta FSB w Moskwie. Nie sądzę, że był to przypadek" - powiedział Rogers w programie telewizji NBC "Meet the Press". Nie podał jednak żadnych dowodów na poparcie tego zarzutu.
Snowden odpowiadając na to powiedział: "To się nie utrzyma... bo to jest w sposób oczywisty nieprawda, a naród amerykański jest bardziej rozsądny niż wydaje się politykom".
Tymczasem rosyjski adwokat Anatolij Kuczerena wyraził we wtorek w wywiadzie dla telewizji Rossija-24 pogląd, iż Snowden powinien mieć lepszą ochronę bowiem grozi mu niebezpieczeństwo. Według słów adwokata, Snowdenowi mieli grozić niesprecyzowani bliżej funkcjonariusze amerykańskich służb specjalnych.
Snowden w ub. r. uciekł ze Stanów Zjednoczonych przez Hong Kong do Rosji, gdzie - po okresie koczowania na moskiewskim lotnisku - uzyskał czasowy azyl. Przedtem ujawnił tajne dane, które wykazały olbrzymi zakres inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez NSA w USA i na całym świecie.
Ujawnienie tych dokumentów było szokiem. Snowden jest ścigany przez władze USA, które chcą wytoczyć mu proces o zdradę. (PAP)
Reklama