Decyzją rady miasta papierosy elektroniczne znalazły się na cenzurowanym. Zatwierdzona w środę ustawa zabrania używania wszystkich rodzajów papierosów elektronicznych w miejscach publicznych, a więc wszędzie tam, gdzie nie wolno palić normalnych papierosów i wyrobów tytoniowych. Dodatkowo, ustawa wymaga, by e-papierosy, jak i wkłady do nich, podawał sprzedawca, co ma utrudnić dostęp do tych produktów dzieciom i młodzieży.
Ustawa została przegłosowana stosunkiem głosów 45 do 4. Uzyskała większe poparcie, niż się tego spodziewał jej promotor – burmistrz Rahm Emanuel, zwłaszcza że wcześniej swój sprzeciw wyrażało głośno wielu radnych. Głosy przeciwko nowym przepisom oddali następujący radni: Roderick Sawyer (6. okręg miejski), Rey Colon (35. okręg), Nick Sposato (36. okręg) i Brendan Reilly (42. okręg).
Trzeba podkreślić, że podobne restrykcyjne przepisy zatwierdziło już w listopadzie ubiegłego roku Evanston. Chicago jest drugim po Nowym Jorku dużym miastem w kraju, które wprowadza znaczące ograniczenia użycia papierosów elektronicznych.
Warto też przypomnieć, że z początkiem tego roku weszła w życie ustawa stanowa zabraniająca w Illinois sprzedaży e-papierosów osobom nieletnim.
Niezadowolenie z nowych przepisów w Chicago wyrażają producenci elektronicznych papierosów. Stawiają oni radzie miasta zarzuty nieznajomości badań naukowych rzekomo potwierdzających, iż e-papierosy są bezpieczne dla zdrowia i pomagają odzwyczaić się od tradycyjnych papierosów.
Tymczasem według innych opracowań papierosy elektroniczne są równie szkodliwe i uzależniające jak tradycyjne, a już szczególnie niebezpieczne są dla zdrowia dzieci i młodzieży. Federalne centrum ds. kontroli i prewencji chorób (CDC) donosi, że w latach 2011-2012 podwoiła się liczba gimnazjalistów i licealistów używających e-papierosów. Dodatkowo, aż 80 proc. z tej grupy paliło również zwykłe papierosy.
(ao)
Reklama