Amerykański dziennikarz David Satter, pracujący w Rosji od 2003 r. dla Radia Wolna Europa, poinformował, że został wydalony z tego kraju w związku z pracą nad materiałem dotyczącym prounijnych manifestacji na Ukrainie, które trwają tam od 21 listopada. Rosyjskie MSW twierdzi, że złamał przepisy imigracyjne.
Agencja AFP zwraca uwagę, że chodzi o jeden z pierwszych przypadków wydalenia zagranicznego dziennikarza z Rosji od zakończenia zimnej wojny.
Ambasada USA w Moskwie została poinformowana o sprawie i wystosowała oficjalną notę protestacyjną - oświadczył szef Radia Wolna Europa Kevin Close.
Dziennikarz "złamał przepisy imigracyjne"
Rosyjskie MSW oświadczyło, że dziennikarzowi odmówiono wizy wjazdowej do Federacji Rosyjskiej, ponieważ naruszył przepisy imigracyjne. Oznajmiło także, że dziennikarz otrzymał zakaz wjazdu do Rosji na pięć lat.
"Satter wjechał do Rosji 21 listopada 2013 roku. Po otrzymaniu w centrum prasowym MSZ akredytacji korespondenta Radia Wolna Europa ważnej na rok powinien był, zgodnie z obowiązującymi przepisami imigracyjnymi, bezzwłocznie pojawić się w urzędzie migracyjnym w Moskwie i otrzymać wizę wielokrotną" - oświadczyło MSZ. Według niego Satter pojawił się w urzędzie dopiero 26 listopada, co oznacza, że "od 22 do 26 listopada ten obywatel USA znajdował się na terytorium Rosji nielegalnie".
MSW podało też, że 29 listopada sąd rejonowy w Moskwie uznał, że Satter dopuścił się wykroczenia administracyjnego i nakazał mu opuścić Rosję, co ten uczynił 4 grudnia. Ministerstwo podkreśliło, że w sądzie dziennikarz przyznał się do winy.
Niepożądana obecność w Moskwie
- Powiedziano mi, że według służb bezpieczeństwa moja obecność w Rosji jest niepożądana - poinformował w poniedziałek wieczorem Satter AFP w mailu wysłanym z Londynu. Nie jest jasne, kiedy Amerykanin został wydalony z Rosji.
- Moje rzeczy są w Moskwie, gdzie mam mieszkanie. Ale bez pozwolenia na wjazd do kraju, nie mogę ich odzyskać. Chciałbym wrócić do Moskwy, by móc pracować, lecz nie mogę tego zrobić bez wizy - wyjaśnił.
Problemy amerykańskiego dziennikarza rozpoczęły się, gdy chciał wrócić do Rosji z Ukrainy, gdzie relacjonował ostatnie wydarzenia.
W grudniu Satter dowiedział się, że jego wniosek wizowy został zaakceptowany, lecz przedstawiciel rosyjskiej ambasady w Kijowie powiedział mu, że jego obecność w Rosji jest "niepożądana" - tłumaczyła przez telefon francuskiej agencji rzeczniczka Radia Wolna Europa Karisue Wyson.
Na Ukrainie od 21 listopada 2013 roku trwają protesty zwolenników integracji z UE, które wybuchły, gdy władze wstrzymały przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią.
(PAP)
Reklama