USA oczekują od Kuby kolejnych działań, które umożliwią poprawę wzajemnych relacji.
"Kluczową kwestią jest przypadek więzionego na Kubie obywatela USA Alana Grossa" - powiedział w Hawanie Edward Alex Lee, szef amerykańskiej delegacji rządowej, która rozmawiała w stolicy Kuby na temat legalnej imigracji.
64-letni Gross przebywa od 2009 roku w kubańskim więzieniu. Rozdawanie przez niego na wyspie komputerów, telefonów komórkowych i innego sprzętu telekomunikacyjnego władze w Hawanie uznały za działalność wspierającą kubańską opozycję oraz za szpiegostwo. W marcu 2011 roku został za to skazany na 15 lat więzienia.
USA i Kuba nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od 1961 roku.
Przedstawiciele obu krajów spotkali się w czwartek w Hawanie, by dyskutować na temat istniejących umów dotyczących legalnej imigracji.
To drugie takie spotkanie od lipca roku 2013. Na mocy umów podpisanych w latach 1994 i 1995 oba rządy zobowiązały się do promowania bezpiecznej, legalnej i uporządkowanej migracji między Kubą a Stanami Zjednoczonymi i spotykają się co pół roku, by dokonać przeglądu tego, co się dzieje w tej sprawie.
W ostatnich miesiącach oba rządy prowadzą też rozmowy w sprawie wznowienia bezpośrednich usług pocztowych i koordynacji działań w przypadku katastrof na morzu, np. wycieków ropy naftowej, czy współpracy w walce z przemytem narkotyków.
Niedawno media rozpisywały się na temat uścisku dłoni, jaki podczas uroczystości żałobnych po śmierci Nelsona Mandeli w grudniu wymienili prezydent USA Barack Obama i prezydent Kuby Raul Castro. Zaczęto nawet mówić o możliwości amerykańsko-kubańskiego zbliżenia. (PAP)
Reklama