Prezydent USA Barack Obama uroczyście zapalił w piątek lampki na świątecznym drzewku w parku w pobliżu Białego Domu. Z powodu deszczu i przenikliwego zimna skrócono tradycyjne odliczanie przed rozświetleniem tzw. Narodowej Choinki.
Zwykle przed tą doniosłą chwilą następuje odliczanie do 10, ale w tym roku różnokolorowe lampki rozbłysły już po doliczeniu do pięciu. Prezydentowi asystowały: Pierwsza Dama Michelle, córki Sasha i Malia oraz teściowa - Marian Robinson.
W czasie uroczystości Obama wspomniał zmarłego dzień wcześniej byłego prezydenta RPA, jednego z bohaterów walki z apartheidem Nelsona Mandelę. "Wszyscy mamy zaszczyt żyć w świecie dotkniętym jego dobrocią" - mówił.
Koncert kolęd uświetniły w tym roku m.in. Aretha Franklin i Mariah Carey. "Macie szczęście, że nie śpiewam" - powiedział Obama do zmokniętych gości.
Doroczne zapalenie lampek na Narodowej Choince odbyło się już po raz 91. Zwyczaj zapoczątkował prezydent Calvin Coolidge.
(PAP)
Reklama