Policja z Hollywood na Florydzie prowadzi dochodzenie mające wyjaśnić czy śmierć profesora patologii z Chicago dr. Piotra Kuleszy była nieszczęśliwym wypadkiem, czy samobójczym krokiem.
Kulesza, profesor patologii ze szkoły medycznej uniwersytetu Nortwestern przebywał w luksusowym hotelu Westin Diplomat Resort and Spa na Florydzie na konferencji, na której był jednym z prelegentów.
Do zdarzenia doszło w niedzielę tuż po północy. Mężczyzna przeleciał przez szklany sufit usytuowany nad jednym z hotelowych przejść. Śmierć Kuleszy stwierdzono około godz. 24:38 w niedzielę.
Pierwszym sygnałem tragedii był uruchomiony alarm systemu spryskiwaczy przeciwpożarowych. Jak przypuszcza policja alarm się włączył na skutek pęknięcia szklanego zadaszenia.
Tuż przed zdarzaniem w hotelu zakończył się doroczny wielki bal "The Wizard of Oz" z udziałem ponad 600 gości. Większość z nich jednak opuściła gmach zanim doszło do wypadku. Ciągle nie jest też jasne czy Kulesza brał udział w tym przyjęciu.
Na obecnym etapie dochodzenia udało się ustalić, że w śmierć Piotra Kuleszy nie były zamieszane osoby trzecie. Policja stara się wyjaśnić okoliczności śmierci, w tym czy upadek z balkonu na 23 piętrze był samobójstwem skokiem.
(tz)
Dr Piotr Kulesza z Chicago nie żyje. Mężczyzna spadł z 23. piętra hotelu
- 11/19/2013 01:58 AM
Reklama