Wiadomo, że kryterium wyboru stanowiły statystyki przestępczości z ostatnich trzech lat.
Jak zapewniają burmistrz Rahm Emanuel i szef policji Garry McCarthy, celem akcji jest zwiększenie bezpieczeństwa w parkach, które często stają się miejscami strzelanin i innych przestępstw. Przypomnijmy, że we wrześniu br. w Cornell Square Park na południu miasta podczas wymiany ognia między gangami postrzelonych zostało 13 osób. Wśród rannych były rodziny z dziećmi nie mające nic wspólnego z grupami przestępczymi.
W specjalnych patrolach zatrudnieni zostaną policjanci, którzy tej misji podejmą się po godzinach. Funkcjonariusze otrzymają wynagrodzenie z budżetu administracji chicagowskich parków. Akcja rozpocznie się jeszcze w tym miesiącu, a jej przewidywany koszt do końca tego roku wynosić będzie ćwierć mln dol., zaś w roku przyszłym − 4 miliony.
Realizowanie programu przy pomocy godzin nadliczbowych budzi kontrowersje, ponieważ policja już przekroczyła limit funduszy przeznaczonych na nadgodziny i oczekuje się, że do końca roku wyda na ten cel rekordowe 100 mln dolarów. Niemal każdej nocy 400 oficerów pracuje w nadgodzinach w rejonach o wysokiej przestępczości.
Wśród krytyków kumulowania nadgodzin jest kilku chicagowskich radnych. Uważają, iż dowództwo policji powinno przyjąć do pracy odpowiednią liczbę funkcjonariuszy zamiast obciążać dodatkową pracą zatrudnionych w jej szeregach oficerów i produkować nadgodziny.
Garry McCarthy twierdzi jednak, że opcja nadgodzin jest dużo tańsza, niż zarudnienie na cały etat dodatkowych policjantów z pełnym wynagrodzeniem i wszystkimi, kosztownymi świadczeniami pracowniczymi. Podkreśla też, że obecne strategie są skuteczne, o czym świadczą malejące wskaźniki przestępczości, w tym również zabójstw.
Burmistrz Emanuel wyraża przekonanie, że program patroli w chicagowskich parkach okaże się sukcesem. Jego zdaniem tereny rekreacyjne w mieście staną się bezpieczne i rodzice będą mogli bez strachu zapisać swoje dzieci do różnych kółek zainteresowań, które oferują parki.
(ao)