Na głosowanie w parlamencie stanowym – podczas sesji w przyszłym tygodniu – czeka ustawa (House Bill 22-65) wymagająca, by każda osoba uznana winną posiadania i użycia nielegalnej broni palnej spędziła w więzieniu przynajmniej 85 procent trzyletniego wyroku.
Niestety, bardzo często pobyt za kratkami jest znacznie krótszy – ubolewają burmistrz Rahm Emanuel i szef policji chicagowskiej Garry McCarthy.
Jak szacują w swoim najnowszym raporcie naukowcy z laboratorium kryminalistycznego przy Uniwersytecie Chicago, ustawa zapobiegłaby 400 aktom przemocy w skali roku. Według raportu osobnicy przyłapani na łamaniu przepisów dotyczących posiadania broni palnej mają dziewięciokrotnie większe szanse na popełnienie poważnych przestępstw przy jej użyciu.
– Zazwyczaj osoby karane za posiadanie nielegalnej broni otrzymują bardzo łagodne kary i szybko odzyskują wolność, a następnie dopuszczają się aktów przemocy. Zatrzymanie takich osobników w więzieniu zapobiegłoby ciężkim przestępstwom – konstatują autorzy raportu.
Dwóch prominentnych afroamerykańskich aktywistów, pastor Al Sharpton i Martin Luther King III, ma zamieszkać w zachodniej dzielnicy Chicago, by z bliska przyjrzeć się problemowi przemocy, której ofiarami padają głównie mężczyźni rasy czarnej.
Emanuel i McCarthy zapewniają, że zrobią wszystko, co w ich mocy, by zwiększyć bezpieczeństwo w Chicago. Dlatego są gotowi podjąć z obydwoma działaczami dialog na temat przyczyn przestępczości.
(ao)