Podczas przesłuchania Tapia przyznał, iż telefonicznie ostrzegał przedstawicieli szkoły: "Będę was ścigał". Pierwszy telefon wykonał w miniony czwartek. Zastępca prokruartora powiatu Cook Jacqueline Kwilos powiedziała, iż organa ścigania zakładały, że mężczyzna planuje jakąś akcję na następny dzień.
Prokuratura ujawniła, że w piątek Tapia zatelefonował na numer 311 informując, że dzwoni już z kampusu Loyola University i "wszyscy powinni być gotowi".
Po 20 minutach odezwał się ponownie informując, że ma karabinek Uzi i cztery laski dynamitu.
Chicagowskiej policji szybko udało się aresztować mężczyznę lokalizując jego telefon komórkowy.
Wszystkie rozmowy Tapia odbył w pobliżu kampusu uczelni w Rogers Park. Miał w posiadaniu dwa telefony komórkowe, z których jeden wykorzystywał do rozmów z władzami szkoły. Ustalono, że w przeszłości Tapia był sprawcą gróźb karalnych wobec osób i instytucji.
Urodzony w Ekwadorze mężczyzna został aresztowany w okolicy 1300 West Pratt Boulevard.
(ak)