"Wyczerpaliśmy wszystkie prawne możliwości zatrzymania Hubbarta w szpitalu pod kluczem. Nie udało się. Wspólnie z naszymi partnerami z organów ścigania przypilnujemy, by wszystkie warunki zwolnienia były ściśle przestrzegane. Jestem bardzo rozczarowana. Zezwolenie gwałcicielowi na mieszkanie w mieście, gdzie ciągle żyje większość jego ofiar i ich rodzin jest bezmyślne" − krytykowała Lacey.
Luis Patino, rzecznik kalifornijskiego wydziału ds. więzień, nie odpowiadał na pytanie specyficznie dotyczące Hubbarta, lecz zapewnił, że przestępcy seksualni zazwyczaj są pilnie monitorowani.
W 1972 roku Hubbart zgwałcił 26 kobiet. Wcześnie rano jeździł po mieście wypatrując domów z otwartymi drzwiami do garażu i dziecięcymi zabawkami na podwórku. Garażowe drzwi świadczyły, że mąż już wyjechał do pracy. Natomiast zabawki dawały mu pewność, że ze względu na bezpieczeństwo dzieci kobieta łatwiej ulegnie.
Po 26. ataku Hubbart trafił do więzienia. Wkrótce po odzyskaniu wolności w 1979 roku zaczął napadać na kobiety w San Francisco i Sunnyville. Jako przestępca z zaburzeniami mentalnymi został wysłany do stanowego szpitala Atascadero, skąd wypuszczono go w 1990 roku. Kilka miesięcy później znów zaatakował kobietę. Tym razem karę odsiadywał w stanowym więzieniu.
Kolejny raz odzyskał wolność w 1993 roku. Dwa miesiące później po popełnieniu kolejnego przestępstw,a ponownie znalazł się w stanowym szpitalu dla psychicznie chorych. W tym roku lekarze uznali, że obecnie 62-letni Hubbart nie jest niebezpieczny dla otoczenia. Sąd przyjął ten argument. Christopher Hubbart w najbliższych dniach odzyska wolność.
(eg)