W obchodach Dnia Wojska Polskiego w kościele pw. św. Ferdynanda uczestniczyli żołnierze spod Tobruku, Monte Cassino, Fales i wielu innych miejsc chwały polskiego oręża, którym po zakończeniu II wojny światowej nie dane było wrócić do Ojczyzny.
W wygłoszonym kazaniu ks. proboszcz Zdzisław Torba nawiązał do pojęcia patriotyzmu prezentowanego przez błogosławionego Jana Pawła II i męstwa polskiego żołnierza znaczonego mogiłami na różnych frontach podczas drugiej wojny światowej i współcześnie.
– Dla Jana Pawła II definicja patriotyzmu poświadczona jest konkretnym świadectwem i oznacza umiłowanie tego, co ojczyste – mówił ks. proboszcz. – Jest to umiłowanie historii, tradycji, języka, czy krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jaką jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że Polacy zawsze byli gotowi do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra, albo też dla jego odzyskania, o czym świadczą liczne mogiły żołnierzy, którzy walczyli za Polskę na różnych frontach świata. Dla chrześcijanina patriotyzm jest wartością moralną i wpisuje się w czwarte przykazanie, które zobowiązuje nas do czci oddawanej ojcu i matce – mówił duszpasterz.
Z weterańskim pozdrownieniem zwrócił się do weteranów i wiernych gospodarz uroczystości, komendant Placówki 90. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej, Zygmunt Goliński.
– Przyszliście koledzy, chociaż być może wielu z was uczyniło to z wielkim trudem, żeby pomodlić się za tych, którzy odeszli już na wieczną wartę. Przyszliście podziękować Bogu i Matce Bożej za ocalenie i życie – mówił Zygmunt Goliński wzywając do apelu poległych żołnierzy polskich formacji wojskowych walczących w pierwszej wojnie światowej, żołnierzy Legionów, Armii Polskiej we Francji Legionu Pułaskiego, Polskiego Korpusu Posiłkowego, I i II Korpusu w Rosji, Polskiej Organizacji Wojskowej i Polskiego Państwa Podziemnego.
– Ciebie wzywam wodzu naczelny, marszałku Józefie Piłsudski. Stańcie do apelu. Chwała bohaterom! – podkreślił na zakończenie komendant Goliński.
Po mszy świętej grupa ponad pięćdziesięciu weteranów z różnych formacji wojskowych spotkała się na obiedzie żołnierskim. W tym gronie byli między innymi dwaj 96-latkowie: rotmistrz Jerzy Pasiński, uczestnik wojny obronnej z 1939 roku, więzień obozów koncentracyjnych i żołnierz 12 Pułku Ułanów Podolskich oraz Tadeusz Terlikowski, którego szlak żołnierski po klęsce wrześniowej wiódł przez Rumunię, Francję, Północną Afrykę do Szkocji, gdzie po rocznym szkoleniu trafił do obsługi naziemnej słynnego Dywizjonu 303. Życzenia weteranom złożył wiceprezes Związku Narodowego Polskiego, Paul Odrobina.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej liczna grupa weteranów z Armii Polskiej walczącej na Zachodzie dotarła do Stanów Zjednoczonych, które stały się dla żołnierzy tułaczy drugą ojczyzną. Niestety! Czas jest nieubłagany i weterańskie szeregi topnieją w zastraszającym tempie. Na wieczną wartę odchodzą kolejni obrońcy Tobruku, Gazali, zdobywcy Monte Casino, Karpatczycy, podkomendni generałów: Andersa, Kopańskiego i Maczka.
Wielu z nich znałem. Chcę w tym miejscu przypomnieć Kazimierza Koszycę, żołnierza spod Tobruku, znakomitego gawędziarza, autora żółnierskich wspomnień i pułkownika Tadeusza Romanowskiego, człowieka niezwykle skromnego i otwartego, który nigdy nie przyjął obywatelstwa amerykańskiego, bo wierzył, że wróci do Polski.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/NEWSRP