Przez ponad cztery dni do celi mężczyzny nie zaglądał nikt z pracowników więzienia. Osamotniony 25-latek znajdował się w pozbawionej okien celi o wymiarach 1,5 metra na 3 metry, bez jedzenia i wody. Aby przeżyć, pił własny mocz.
Chong był jedną z dziewięciu osób zatrzymanych przez amerykański urząd antynarkotykowy DEA w kwietniu 2012 roku. Mężczyzna przebywał wtedy w domu jednego z przyjaciół. Agenci znaleźli tam 18 milionów tabletek ecstasy, inne rodzaje narkotyków oraz broń. Niedługo po zatrzymaniu DEA wycofał zarzuty wobec Chonga. Policjant, który zamknął go w celi, powiedział, że zaraz po niego wróci, po czym nikt nie zaglądał do studenta przez ponad cztery dni.
Chong przypuszcza, że zapomniano o nim przez pomyłkę i był to "koszmarny przypadek".
Mężczyzna, by zwrócić na siebie uwagę, krzyczał i wsuwał pod drzwi celi sznurówki. Jak relacjonował, trzeciego dnia zaczął mieć halucynacje; myślał, że umiera. Kawałkiem szkła ze swoich rozbitych okularów próbował wyciąć na swym ramieniu pożegnanie adresowane do matki: "Przepraszam, mamo".
W końcu Chonga odnaleziono; odwodniony, z niewydolnością nerek trafił do szpitala, gdzie spędził pięć dni. W maju DEA wystosował oficjalne przeprosiny wobec studenta. Na mocy ogłoszonej w środę ugody Chong otrzymał od władz USA 4,1 mln dolarów odszkodowania.Chong, student ekonomii na Uniwersytecie w Kalifornii, zapowiedział, że planuje kupić swoim rodzicom dom.
(PAP)