Były mistrz świata wagi ciężkiej 47-letni Mike Tyson, który niedawno przebywał w Warszawie, został promotorem bokserskim. W nowej roli zadebiutuje za miesiąc podczas gali w amerykańskim mieście Verona.
Tyson na ringu zarabiał miliony dolarów, ale później roztrwonił majątek, siedział też w więzieniu. W ostatnich latach, chcąc podreperować rodzinny budżet (jest ojcem ośmiorga dzieci), jeździł po świecie i zarabiał na swym wizerunku. Amerykanin odwiedził m.in. Bliski Wschód i Australię. Dwukrotnie był w Polsce, gdzie został twarzą kampanii reklamowej jednego z producentów napojów energetycznych.
"Żelazny Mike", najmłodszy w historii czempion wagi ciężkiej zawodowców (miał zaledwie 20 lat, gdy sięgnął po tytuł), twierdzi, że jego stan finansów poprawił się na tyle, że może wrócić do pięściarstwa. Po konsultacjach z żoną legendarny sportowiec postanowił, że zostanie promotorem bokserskim.
"Chcę pomóc młodym zawodnikom w ich karierach. Chcę znaleźć nowego czempiona kategorii ciężkiej z mojej ojczyzny" - zadeklarował Tyson (po zakończeniu kariery, osiem lat temu, grał w serialu i miał własny show na Broadwayu), który w nowej roli zadebiutuje już 23 sierpnia w Veronie. Jego grupa promotorska nazywa się Iron Mike Productions. W pojedynku wieczoru Argenis Mendez ma bronić tytułu mistrza świata federacji IBF w wadze junior lekkiej.
(PAP Life)
Reklama