Po wielomiesięcznych przepychankach i sporach rada miasta Chicago zatwierdziła kompromisowy plan renowacji zabytkowego stadionu Wrigley Field kosztem pół miliardów dolarów. W planie jest m.in. instalacja gigantycznego monitora.
Dzień wcześniej rozporządzenie dotyczące renowacji 99-letniego stadionu drużyny baseballowej Cubs zatwierdził komitet ds. zagospodarowania przestrzennego i zaakceptował je radny Thomas Tunney z 44. okręgu miejskiego, który obejmuje dzielnicę Wrigleyville.
Oprócz wielkiego monitora wzniesiony też zostanie bilbord w północnej części stadionu. Elektroniczna tablica ogłoszeniowa nie będzie zasłaniała widoku na płytę stadionu z dachów okolicznych zabudowań, których właściciele dobrze zarabiają udostępniając swoje dachy fanom baseballa.
Pod naciskiem mieszkańców dzielnicy z planu renowacji Wrigley Field usunięto punkt o budowie wiaduktu dla pieszych w pobliżu stadionu. Plan zawiera jednak budowę wieżowca mieszczącego hotel, co też ma wielu przeciwników.
Drużyna Cubs i jej właściciele, miliarderska rodzina Ricketts prowadziły starania o modernizację Wrigley Field od 2009 roku. W negocjacjach z władzami miasta brały też udział organizacje zrzeszające lokalnych mieszkańców.
Zwolennicy renowacji podkreślają, że dzięki niej powstanie setki tymczasowych i stałych miejsc pracy. Ponadto, ich zdaniem, drużyna Cubs będzie miała lepsze warunki rozwoju na nowoczesnym stadionie.
Burmistrz Rahm Emanuel zapewnił, że przy realizacji projektu nie będą wykorzystane fundusze z kieszeni podatnika.
Prace budowlane mają się rozpocząć jesienią po zakończeniu sezonu rozgrywek baseballowych i potrwają około 5 lat. (ao)
Reklama