Jeszcze Cleveland nie ochłonęło po odkryciu trzech kobiet trzymanych od 10 lat w niewoli przez Ariela Castro, a już miastem wstrząsnęła wiadomość o zwłokach trzech kobiet znalezionych w domu rejestrowanego przestępcy seksualnego, 35-letniego Michaela Madisona. Cztery lata temu mieszkańcy Cleveland przeżyli szok na wieść o aresztowaniu Anthony´ego Sowella, mordercy jedenastu kobiet. Władze zadają sobie pytanie: dlaczego tak się dzieje?
"Sądzę, że musimy zastanowić się nad warunkami, które sprzyjają rozwojowi bestialskich zachowań. Musimy zrozumieć, co w normalnym człowieku budzi bestię" – mówi były kongresman z Cleveland, obecnie polityczny konsultant Dennis Eckert.
Niektórzy ojcowie miasta przypuszczają, że problem leży w dezintegracji dzielnic i sąsiedzkich stosunków oraz nieufności wobec policji. W takich warunkach nikt nie zwróci uwagi na zaginioną osobę i nikt nie poinformuje policji o zbrodni.
Powolnemu upadkowi miasta towarzyszy wzrost przestępczości. Upadek niegdyś dobrze prosperującego Cleveland sięga lat siedemdziesiątych, gdy zaczęto zamykać miejscowe stalownie. Dziś należy do najbiedniejszych miast w Ameryce. W przeliczeniu na głowę mieszkańca dochody w Cleveland nie przekraczają 17 tys. rocznie. Jeszcze gorsza sytuacja jest w pobliskim East Cleveland, gdzie w ostatni weekend znaleziono zwłoki kobiet zapakowane w worki na śmieci. W dzielnicy, gdzie połowa domów jest opuszczona, ciała ofiar mogłyby pozostać niewykryte aż do wyburzenia budynku. Jednak nieruchomość sąsiadującego z domem Madisona była zamieszkana. Sąsiad powiadomił policję o odorze.
Ustalono, że ofiary nie żyją do 6 do 10 dni. Dotychczas ustalono tożsamość dwóch z trzech zamordowanych kobiet. Jedną z nich jest 28-letnia Shetisha Sheeley, drugą 38-letnia Angela Deskins.
(FN –eg)