"Oczekuję od rządu amerykańskiego jasnego zapewnienia na przyszłość, że na ziemi niemieckiej przestrzegane będzie niemieckie prawo. Jesteśmy zaprzyjaźnionymi partnerami. Jesteśmy w sojuszu obronnym i konieczne jest, byśmy mogli na sobie nawzajem polegać" - podkreśliła kanclerz w telewizji publicznej ARD.
Merkel zapowiedziała też, że będzie dążyć do zaostrzenia unijnych zasad ochrony danych oraz zmuszenia firm internetowych do większej otwartości w kwestii tego, komu udostępniają dane. "Mamy (w Niemczech) świetną ustawę o ochronie danych. Ale skoro Facebook jest zarejestrowany w Irlandii, obowiązuje go prawo irlandzkie. Dlatego potrzebujemy zunifikowanych reguł europejskich" - argumentowała, dodając, że ludzie słusznie obawiają się o to, co dzieje się z ich danymi poza Niemcami.
Kanclerz powiedziała też, że cel nie zawsze usprawiedliwia środki. "Prowadzimy wojnę z terroryzmem, ale nie wszystko, co jest technicznie możliwe, (...) musi być realizowane" - oświadczyła. Poparła też proponowane przez niektórych członków jej rządu dołączenie protokołu o ochronie danych do istniejącego oenzetowskiego paktu praw obywatelskich i politycznych.
Tygodnik "Der Spiegel" ujawnił, powołując się na wewnętrzny dokument NSA, że amerykański wywiad miesięcznie w samych Niemczech rejestruje średnio ok. 500 mln rozmów telefonicznych, e-maili i SMS-ów. W dokumencie sklasyfikowano też ten kraj, sojusznika USA w Europie, jako cel podobny do Chin.
(PAP)