Tak było w Chicago, Los Angeles i Grand Rapids. Zainteresowanie budzi główne tym, że jest postrzegana jako kandydatka na prezydenta.
Przepisy zabraniają przyjmowania opłat za przemówienia politykom sprawującym urząd. Jest to jednak dość powszechnie praktykowane wśród tych, którzy zakończyli urzędowanie. Na przykład, były prezydent Bill Clinton po odejściu z Białego Domu zarobił na publicznych wystąpieniach 100 mln dolarów.
Popularność Hillary Clinton denerwuje republikanów i ich sprzymierzeńców.
Bill O´Reily z telewizji Fox News, ostrzega, że odrzucając reformę imigracyjną GOP ułatwi zwycięstwo wyborcze pani Clinton. Tymczasem była sekretarz dotychczas nie powiedziała nawet, czy jest zainteresowana stanowiskiem prezydenta. Natomiast jej małżonek mówi jedynie, że poprze każdą decyzję żony.
(HP – eg)