Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 20:26
Reklama KD Market
Reklama

"Kobiety mają siedzieć w domu i usługiwać mężom"

Wpływowy pastor-radiowiec potępia samotne matki


"Kobiety mają siedzieć w domu i usługiwać swoim mężom" – krzyczał do mikrofonu dyrektor konserwatywnej American Family Association Bryan Fischer. Absolwenta Stanford University i seminarium teologicznego w Dallas rozgniewał raport Pew Research Center, które podało, że 40 proc. amerykańskich matek to główne żywicielki rodzin lub kobiety zarabiające więcej od swoich mężów (pełne omówienie raportu na str. 10, II cz. wydania)



W codziennym programie radiowym "Focal Point" na stacji American Family Radio, Bryan Fischer porusza problemy społeczne, nie rozumiejąc lub nie chcąc dostrzec dzisiejszej rzeczywistości.

Wypowiedź nie zaskoczyła jego słuchaczy, którzy podzielają opinie Fischera, w tym kobiet szukających usprawiedliwienia na bezczynne siedzenie w domu. Co ciekawsze, 74 proc. dorosłych uczestników sondażu Pew Research Center uważa, iż trudniej jest wychować dziecko, jeśli matka pracuje, a 51 proc. jest zdania, że niepracująca matka lepiej zadba o dziecko.

Fischer uważa, że wynik sondażu jest zgodny z jego własnymi odczuciami. Tymczasem wiele kobiet podkreśla, że kilka godzin poza domem bardziej zbliża je do własnego potomstwa i sprawia, że rzadko kiedy są dziećmi znudzone, co zdarza się matkom siedzącym bez przerwy w domu. Zwracają uwagę, że kilkugodzinny pobyt dziecka w przedszkolu rozwija umiejętność zabawy z rówieśnikami i stanowi doskonałe przygotowanie do szkoły.

Fischer nie poświęca jednak większej uwagi kobietom wykształconym, choć ma im za złe ambicje zawodowe i odbieranie pracy mężczyznom.

Wytrząsa się głównie nad samotnymi matkami za to, że są niezamężne. A przecież jako chrześcijanin i pastor jest zdecydowanym przeciwnikiem aborcji. Wydawać by się mogło, że jako taki powinien łagodniej traktować matki, które zdecydowały się na urodzenie dziecka mimo braku stałego partnera.

Fisccher miesza w umysłach swoich słuchaczy, ale nie tylko. Macki pastora-radiowca sięgają znacznie dalej. W czasie kampanii wyborczej w ubiegłym roku pouczał republikańskich kandydatów, co należy mówić. Wszyscy, z wyjątkiem Mitta Romneya (nie został zaproszony z powodu mormońskiego wyznania) wystąpili w jego programie. Nic też dziwnego, że Bachmann opowiadała, że ubiega się o prezydenturę z woli Boga, a Santorum wygłaszał kazania zamiast przemówień wyborczych. Poza potępianiem kobiet, a matek zwłaszcza, Fischer ma prawie wszystkim wszystko za złe.

Baracka Obamę podejrzewa o nienawiść do białych i próbę zniszczenia kapitalizmu. Potępia w czambuł gejów, podatki od wysokiej schedy uważa za kradzież, popiera usuwanie ze szkół nauczycieli homosekualistów, spodziewa się końca świata za dopuszczanie do małżeństw osób tej samej płci. Najbardziej jednak popisał się chwaląc porywanie dzieci wychowywanych przez gejów i przemycanie ich do "normalnych" domów.

Najsmutniejsze jest to, że taki szaleniec jest słuchany przez wielu ludzi, łącznie z ustawodawcami, którzy przenoszą jego pomysły do Kongresu.

 Elżbieta Glinka


 e.glinka@związkowy.com


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama