Stany Zjednoczone są jednym z najbogatszych krajów świata. Mimo to blisko 24 proc. mieszkańców (obywateli i imigrantów) w ciągu ostatniego roku nie zawsze miało co jeść – wskazuje sondaż przeprowadzony przez Pew Research Center.
To całkiem unikalna pozycja wśród zamożnych państw. Bardziej przypomina sytuację z Indonezji lub Grecji, gdzie liczba bezrobotnych przekracza 40 procent.
USA powinny plasować się wśród takich państw, jak Niemcy czy Kanada, choć i tam zbyt wielu ludzi – bo aż 10 proc. – nie zawsze ma co położyć na stół.
Do niedożywienia w USA w znacznym stopniu przyczynia się powolny wzrost dochodów 90 proc. najniżej zarabiających Amerykanów. "W latach 1966 – 2011 dochody tej grupy pracowników zwiększyły się zaledwie o 59 dolarów" – twierdzi zwycięzca Nagrody Pulitzera, dzienikarz-analityk David Cay Johnson.
Z kolei z danych biura spisu ludności dowiadujemy się, że dochody 46,2 mln Amerykanów w ub. roku plasowały się poniżej poziomu ubóstwa. Zanim dojdzie do poprawy, sytuacja może ulec pogorszeniu, ponieważ Kongres rozważa możliwość zmniejszenia funduszy na kupony żywnościowe dla ubogich. Jeśli ustawa zostanie zatwierdzona, to głód będzie odczuwać jeszcze więcej Amerykanów niż obecnie.
(HP – eg)