Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 06:21
Reklama KD Market

NYC: Miasto będzie walczyć z "podrywem" na ulicach

Gwizdy i niestosowne zaczepki słowne to męcząca rzeczywistość, jaką muszą znosić coraz częściej mieszkanki Nowego Jorku. Dlatego lokalni ustawodawcy i aktywiści postanowili ruszyć kobietom na pomoc. 28-letnia Kat Pope przez prowokujące teksty i gwizdy kierowane w jej stronę przez pracowników budowy przestała rano chodzić na siłownię. Druga strona nie wydaje się jednak dostrzegać problemu. – Widzimy miłą twarz, to się witamy. I nie jest to nic ubliżającego – mówi 54-letni Tony Alibrandi, pracownik budowlany.
Gwizdy i niestosowne zaczepki słowne to męcząca rzeczywistość, jaką muszą znosić coraz częściej mieszkanki Nowego Jorku. Dlatego lokalni ustawodawcy i aktywiści postanowili ruszyć kobietom na pomoc.
Rada Miejska w Nowym Jorku wysłuchała zeznań pań skarżących się na liczne zaczepki i nagabywanie. Problem dotyczy także nastoletnich uczennic napastowanych słownie tuż poza terenem szkoły. – Nie chodzi o to, że nie potrafimy docenić komplementów – mówi Nefertiti Martin, jedna z poszkodowanych. – To jest kwestia bezpieczeństwa. Dlatego też miejscowa organizacja Hollaback, walcząca z ulicznym molestowaniem, zamierza w bliskiej przyszłości uruchomić aplikację na smartphone’a dzięki której kobiety będą mogły zgłaszać przypadki napastowania. Problem jest na tyle poważny, że wiele z nich nie tylko ogranicza wyjścia z domu, ale też rezygnuje z pracy i zmienia miejsca zamieszkania, a nastolatki opuszczają lekcje, byle tylko nie sprowokować potencjalnego prześladowcy. 28-letnia Kat Pope przez prowokujące teksty i gwizdy kierowane w jej stronę przez pracowników budowy przestała rano chodzić na siłownię. Druga strona nie wydaje się jednak dostrzegać problemu. – Widzimy miłą twarz, to się witamy. I nie jest to nic ubliżającego – mówi 54-letni Tony Alibrandi pracownik budowlany. Julissa Ferreras, radna miasta, twierdzi, że zjawisko ogranicza prawa i wolność kobiet, które nie mogą cieszyć się nawet zwykłym spacerem. Ferreras próbuje przeforsować pomysł przeprowadzenia sondażu i rozpoczęcia kampanii społecznej, a także wprowadzenia środków prawnych przeciwko napastowaniu. Mogą one jednak okazać się trudne do wyegzekwowania ze względu na ewentualne naruszenia pierwszej poprawki do konstytucji USA gwarantującej wolność słowa. Z badań przeprowadzonych przez Holly Kearl, autorkę książki "Stop Street Harassment: Making Public Places Safe and Welcoming for Women", wynika, że z 800 ankietowanych kobiet z 23 krajów i 43 stanów USA, 99 procent spotkało się ulicznym napastowaniem. JM, as (Canadian Press) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama