W czasie każdej, nawet najbardziej pijackiej imprezy, po mordzie daje się tylko w dwóch momentach:
Gdy ktoś obraża twoją matkę, lub gdy ktoś obraża twoją religię. Dziś dochodzi do tego, że te dwa elementy są wyszydzane – mówi poseł PiS, Andrzej Jaworski, z sejmowego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. To on domaga się ukarania kabaretu "Limo".
Skecz kabaretu Limo, w którym padają słowa o papieżu puszczającym bąki i polskich fanatykach religijnych, niektórych bawi do łez, innych oburza...
Jak się czyta takie teksty to człowiek się zastanawia, gdzie się znajduje. Myślę, że słowo – obora – byłoby najlepsze. Do jakiego stopnia, można sobie pozwolić, znosić takie drwiny. Że aktor to mówi? No to co?!
Znamy aktorów, którzy dla kasy są w stanie upodlić się do potęgi n-tej. Myślę, że czas zweryfikować słowo aktor. Czy aktor to znaczy idiota, przygłup? Od kiedy to można bezkarnie drwić z czyjegoś wierzenia.
Zbyt mocno nam się wydaje, że możemy wszystko.
Z Matki Teresy robi się złodziejkę, z papieża – Jana Pawła II, ubezwłasnowolnionego staruszka i Bóg wie co jeszcze.
Za dużo Urbanów jest w Polsce, za dużo Palikotów, Nergalów, Lisów. Za dużo lewactwa, dziwactwa i wszelkiej zarazy. Wszędobylskie media niby robią nam przysługę, informując o wielu wydarzeniach, lecz tak naprawdę, pod płaszczykiem często "dziennikarskiego śledztwa", ośmiesza się kościół, starszych ludzi – wszystko. Totalny brak respektu i szacunku.
Jedziemy pod dyktando Brukseli, dawniej to Moskwa była naszym przewodnikiem.
Jesteśmy jak te chorągiewki na wietrze. Brak nam mocnego kręgosłupa.
Może powinniśmy zażywać więcej wapna? Hm, a może czytać więcej książek?
Wówczas byle "aktor" nie byłby w stanie nikomu zaimponować.
Marianna Dziś
(847) 322-4740