Okiem felietonisty
Wiosna kalendarzowa już za chwilę, a za oknem zima. Marzec zimniejszy od stycznia. Podobno większe odstępstwa od normy zdarzały się w przeszłości. Na obrazach wielkich mistrzów malarstwa holenderskiego uwieczniono tak srogie zimy w Holandii, jakich obecnie się nie spotyka w tej części Europy. Na niebie obserwujemy komety, a na ziemi wojny i przedłużający się kryzys ekonomiczny. Atmosfera polityczna się zagęszcza, a niepokój rośnie. Przez Polskę przechodzi dreszcz protestów związkowych, który zapowiada gorączkę i chorobę planowanych strajków. Padają ostre słowa wyrażające zniecierpliwienie Polaków, zwalnianych z pracy lub pracujących na umowach śmieciowych.
Zjazd Platformy Oburzonych w Stoczni Gdańskiej jest komentowany w mediach przez celebrytów politycznych, najczęściej bez obecności Oburzonych. Politycy koalicji próbują te protesty ośmieszyć lub bagatelizować, a politycy opozycji wykorzystują je do wyrażania solidarności ze sfrustrowanym społeczeństwem. Ten medialny “dialog” wypełnia czas antenowy, a problemy pozostają, ponieważ ich rozwiązanie przerasta możliwości decyzyjne kraju będącego pionkiem na szachownicy europejskiej. Gracze poruszający takimi skromnymi figurami, mają poważniejsze problemy w krajach takich jak Hiszpania, Portugalia, Cypr czy Bułgaria.
Czy polskie problemy “dorosną” do tamtych dramatów, to okaże się już w tym roku. Nie potrzeba być prorokiem, ani ekspertem warszawskich instytutów badających nastroje społeczne, żeby zauważyć wzrastające napięcie tej “liny”, utrzymującej sztuczną równowagę między chciejstwem rządu, a zniecierpliwieniem ludzi utrzymujących się z pracy rąk. Pokolenie dzieci wychowanych już w III RP zaczyna tracić cierpliwość. Kryzys ekonomiczny rodzi apatię, którą trudno leczyć gadaniem w telewizorze. Konsumpcyjny styl życia reklamowany przez lata w mediach zrodził problemy społeczne, które budzą największy niepokój. “Polska The Times” informuje czytelników o “szokującej modzie wśród nastolatków. Robią z siebie męskie prostytutki!“
Cytat z Wirtualnej Polski: “Świat idzie jednak w złym kierunku. Pozbawiona wszelkich zasad młodzież nie widzi nic złego w prostytuowaniu się za iPada czy za drogą komórkę. Co więcej, prostytucja nie jest już zawodem kojarzonym głównie z płcią piękną. Męska prostytucja na Śląsku jest wręcz plagą. Jak donosi “Polska The Times”, wśród tych, którzy sprzedają ciało za pieniądze jest wielu gimnazjalistów... Nasilenie się procederu męskiej prostytucji można tłumaczyć pojawieniem się klienteli. I tu decydują mechanizmy rynkowe, bo jest popyt, jest i podaż, a poza tym w wielu mediach lansowana jest tego typu aktywność seksualna – wyjaśnia prof.Marek Kurzępa ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej... W Katowicach od lat tradycyjnym miejscem spotkań męskich prostytutek z klientami jest plac Andrzeja, ale także wytypowane hipermarkety, bloki na osiedlach, czy parki wodne, jak ten w Dąbrowie Górniczej, gdzie grupa rozpoznawała się po kolorze bransoletek i umawiała w saunie.” — koniec cytatu.
Czy te dramaty są znane politykom polskim? Czy pokolenie “zjadaczy szczawiu” posła Stefana Niesiołowskiego przeżywało podobne tragedie w czasie własnej młodości?
W tygodniku “Sieci” Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z prof. Grażyną Ancyparowicz, ekonomistką, byłą wiceszefową Głównego Urzędu Statystycznego. Tytuł tej rozmowy: “Polska gospodarka jest jak lokomotywa opanowana przez zbieraczy złomu. Za chwilę wszystko przestanie działać”.
Kolejne, podkreślone przez redakcję wypowiedzi pani profesor: “Musimy odbudować przemysł, musimy produkować, a państwo powinno odegrać w tym procesie aktywną rolę”... “Polska utraciła suwerenność, nie ma suwerenności gospodarczej. Nie u nas zapadają kluczowe decyzje dotyczące przyszłości gospodarki kraju” ... ”OFE to typowe piramidy finansowe. Każdy, kto narusza ich konstrukcję, naraża się gangsterom, którzy poubierali się w białe kołnierzyki”.
Takie smutne refleksje towarzyszą nam przy lekturze wypowiedzi Polaków zatroskanych o przyszłość kraju, w którym żyją i w którym będą żyć ich dzieci.
Pewne wynaturzenia są w Polsce silniejsze od tych, jakie występują w starych demokracjach.
Emigracyjne media piszą o tym już kilka lat, ale zachłyśnięta “wolnością” polska elita intelektualna dopiero teraz alarmuje opinię publiczną.
20 marca 2013