Mojej córce na studiach Jezuici mówili, popatrz w lustro a zobaczysz Boga.
Jesteśmy przecież stworzeni na Jego podobieństwo (..).
Obrażając Boga obrażamy siebie, obrażając siebie jesteśmy narażeni na choroby i wieczny stres, czyli "nieszczęśliwość".
Niby proste a trudne. Nam się mówiło, że Bóg mieszka w Kościele i tam daleko na górze, czyli w niebie.
A tymczasem, że my jesteśmy jego odbiciem. Jezuici tak mówili? – jakież to mądre. Może dlatego o Jezuitach mówi się, że są odrębną, postępową, najciekawszą i najwartościowszą częścią Kościoła katolickiego. Ich "skłonność" do dostosowywania katolicyzmu do współczesności jest niesamowita. Człowiek przecież się zmienia, jego umysł, subtelność, myślenie, zachowanie, maniery, zmysł intelektualny, podejście do wielu spraw. Jezuici są tego świadomi, dlatego w delikatny sposób wychodzą nam – zbłąkanym owcom naprzeciw, pozostając jednak przy Dekalogu.
Nie ma fanatyzmu. Jest skromność i logiczne – Boże myślenie.
Miłość i psychologia życia.
***
Gdy patrzę na kłótnie religijne w Polsce, jestem przerażona.
Boga wplątano w politykę. Służy jako tarcza.
...Wszyscy są zajęci... i nikt nie ma czasu patrzeć w lustro...
Marianna Dziś
www.mariannadzis.blogspot.com
(847) 322-4740